Na tych drogach działa odcinkowy pomiar prędkości
Na początku lutego br. ruszył odcinkowy pomiar prędkości na autostradowej obwodnicy Poznania, na fragmencie trasy pomiędzy węzłami Poznań Komorniki i Poznań Krzesiny. Średnio w ciągu doby z trasy tej korzysta około 90 tys. pojazdów. - Z pomiarów wykonywanych za pomocą wewnętrznych stacji licznikowych wynika, że nawet jedna czwarta pojazdów osobowych poruszających się między węzłami Poznań Komorniki, a Poznań Krzesiny przekracza na tym odcinku dozwoloną prędkość 120 km/h – przekazała Anna Ciamciak, rzeczniczka prasowa spółki Autostrada Wielkopolska.
Właśnie na podobnych odcinkach tras szybkiego ruchu, na których często dochodzi do przekraczania dozwolonej prędkości przez kierowców, prowadzony jest odcinkowy pomiar prędkości przez Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD).
Obecnie w Polsce nadzorem nowoczesnego systemu CANARD objętych jest 40 dróg, na których kontrolowanych jest niespełna 200 km autostrad i tras szybkiego ruchu. - Z doświadczeń CANARD wynika, że w miejscach objętych nadzorem z wykorzystaniem odcinkowego pomiaru prędkości, następuje wyhamowanie prędkości, uspokojenie ruchu i spadek liczby zdarzeń drogowych – informuje Główny Inspektorat Transportu Drogowego.
System dla piratów drogowych jest bezlitosny i spełnia swoje zadanie. Potwierdzają to choćby statystyki z podwrocławskiego odcinka autostrady A4 między węzłami Kostomłoty i Kąty Wrocławskie. – System uruchomiliśmy w ostatnim tygodniu lipca, do końca sierpnia urządzenia zarejestrowały 100,5 tys. naruszeń. Średnio w ciągu doby rejestrowano 3,1 tys. przypadków - powiedziała portalowi dziennik.pl Monika Niżniak z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego dodając, że kolejne miesiące potwierdziły, że odcinkowy pomiar prędkości na A4 działa bardzo skutecznie. - Kierowcy zwolnili, nastąpiło uspokojenie ruchu, co potwierdza radykalny spadek naruszeń. We wrześniu system zarejestrował niecałe 15 tys. ujawnionych przypadków zbyt szybkiej jazdy. Do końca roku miesięczne statystyki sukcesywnie malały – przyznała Niżniak.