Piłkarze Śląska odpoczywają na urlopach, a działacze intensywnie pracują, aby kadra pierwszego zespołu została wzmocniona. Do zespołu już dołączyło dwóch piłkarzy, w tym jeden z najlepszych środkowych pomocników Ekstraklasy, Petr Schwarz (drugi to 20-letni obrońca Kacper Radkowski).
Na tym jednak nie koniec. Dyrektor Dariusz Sztylka zdradził nam, że trwają rozmowy z kilkoma zawodnikami, których można podzielić na dwie grupy. Pierwsza to zawodnicy do pierwszego składu.
- Tacy, którzy podniosą poziom naszej drużyny - precyzuje Sztylka. - Chcemy sprowadzić dwóch piłkarzy, którzy spełnią ten warunek. Jeden to lewy wahadłowy, a drugi to stoper.
Na lewym wahadle mamy co prawda Dino Stigleca, ale Chorwat miewa wahania formy. Potrafi grać na bardzo wysokim poziomie, ale zdarza mu się notować również przeciętne występy. Na pewno przyda się mu konkurencja - zwłaszcza, że próbowany na tej pozycji Bartłomiej Pawłowski nie powalił nikogo na kolana.
Inaczej wygląda sytuacja wśród stoperów. W teorii mamy ich sporo, bo w kadrze znajdują się Łukasz Bejger, Konrad Poprawa, Piotr Celeban, Mark Tamas oraz wracający po kontuzji Wojciech Golla. Jednak trener Jacek Magiera uznał, że ta formacja wymaga wzmocnienia. Przypomnijmy też, że z zespołem pożegnał podstawowy defensor się Israel Puerto, a prawie pewne jest też rozstanie z Mariuszem Pawelcem.
Śląsk prowadzi zaawansowane rozmowy z kandydatami do gry we Wrocławiu. Sztylka twierdzi, że zawodnicy będą zaprezentowani jeszcze w czerwcu.
Lewy wahadłowy i stoper to jednak nie jedyne transfery do klubu. Do WKS dołączą też (trudno teraz określić ilu) młodzi zawodnicy. Nie przyjdą co prawda jako piłkarze, którzy od razu podniosą poziom drużyny, ale mają trafić do rotacji.
Sztylka zapewnił jednocześnie, że nie ma tematu sprowadzenia nowego napastnika. Taki temat pojawi się tylko wtedy, gdy sprzedany zostanie Erik Exposito. A jak na razie do klubu nie wpłynęła odpowiednia oferta.