Samochód stojący w poprzek ulicy w centrum Złotoryi z włączonym silnikiem i zapalonymi światłami około godziny 5.00 zauważyli przechodnie. Zawiadomili policję, że za kierownicą ktoś siedzi, ale wygląda na to, że ta osoba... śpi.
Funkcjonariusze, niepewni, czy kierowcy nic się nie stało, przyjechali na miejsce.
- W środku znajdował się tylko kierowca, który zapięty w pasy bezpieczeństwa nieruchomo opierał głowę o kierownicę. Po otwarciu drzwi samochodu policjanci wyczuli intensywny zapach alkoholu. Okazało się, że kierowca śpi. Kiedy został obudzony, okazało się również, że jest kompletnie pijany i nie może się utrzymać na nogach - opowiada Kamil Rynkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
>>> W styczniu więcej patroli na ulicach Wrocławia. Będą sprawdzać kierowców, pieszych i... żebraków
Pił z rodziną, po czym wsiadł za kółko
34-latkowi udało się jednak wyjaśnić policjantom, że do samochodu wsiadł, by wrócić ze spotkania rodzinnego, podczas którego pił alkohol. Badanie alkomatem wskazało, że mężczyzna ma w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu.
Samochód mężczyzny odholowano na strzeżony parking. Funkcjonariusze zabrali kierowcy prawo jazdy. Mężczyźnie grozi kara do dwóch lat więzienia.