Spis treści
- Mission Impossible 7 jednak nie w Polsce. Christopher McQuarrie: Chcieliśmy pomóc
- Nie będzie Mission Impossible w Polsce. Są winni? Nie ma
- Gdzie Hollywood nie może, skorzysta Polska...i wojsko. I turyści
Kiedy Robert Golba, polski producent odpowiedzialny za film, wystąpił o pozwolenie do wykorzystania mostu, media obiegły informacje, że ponad 100-letni most ma zostać wysadzony. Rzeczywiście, wybuchły emocje, równolegle w całej Polsce i poza nią.
Tom Cruise wysadzi most na Dolnym Śląsku? Mission Impossible nad Jeziorem Pilchowickim! Emocje wrzą!
Mission Impossible 7 jednak nie w Polsce. Christopher McQuarrie: Chcieliśmy pomóc
Kiedy "Afera Mostowa" nabrała odpowiedniej temperatury sporu, reżyser Christopher McQuarrie zdecydował się zabrać głos. Wysłał specjalne oświadczenie do pisma Empire, w którym tłumaczy swoje stanowisko.
Okazało się, że istnieje niefunkcjonujący most kolejowy, który odpowiada naszym potrzebom, a obszar, na którym stoi, ma być rozwijany turystycznie. W związku ze stanem lokalnych dróg jedyną nadzieją na to okazał się remont przestarzałej infrastruktury kolejowej. Jego częścią byłaby wymiana głównego pomostu omawianej budowli, który według inżynierów jest w złym stanie. Żeby otworzyć ten obszar na turystykę, trzeba naprawić most. Ucieszyliśmy się, że możemy pomóc
- czytamy w oświadczeniu. Reżyser - co istotne - dodaje w piśmie, że ekipa filmowa planowała zniszczyć te fragmenty mostu, które - według informacji, jakie posiadał - i tak miały być zniszczone/usunięte. Taka symbioza Hollywood z polskim przemysłem filmowym miała przynieść same korzyści.
Dochodzenie w tej sprawie wszczęło samo Paramount, ale bez wyraźnych wniosków. Na razie wiadomo, że Mission Impossible 7 nie zostanie nakręcone w Polsce, choć sytuacja pozostaje nierozstrzygnięta.
Nie będzie Mission Impossible w Polsce. Są winni? Nie ma
Kiedy w Polsce wrzało; kolejni posłowie pisali swoje interpelacje, samorządowcy wyrażali opinie, a Instytut Rozwoju Terytorialnego na Dolnym Śląsku gęsto się tłumaczył, reżyser zza wielkiej wody "zrzuca winę" i chaos powstały wokół inicjatywy na...tajemniczego jegomościa.
- [...] Ta osoba przeinaczała nasze intencje i ukrywała osobiste powody, dla których chciała nas w ten sposób ukarać. Starała się nawet pozostawić ten niebezpieczny i bezużyteczny most, aby nigdy nie został usunięty i odbudowany (co, jak rozumiemy, byłoby ze szkodą dla potrzeb gospodarczych tego obszaru) [...] - czytamy w oświadczeniu.
Później portal WP ustalił, że miało chodzić o Andrew Eksnera, który wreszcie odpowiedział reżyserowi, odbijając piłeczkę w jego stronę. Polsko-amerykański filmowiec twierdził, że pracował nad zaangażowaniem w projekt Polski od blisko roku, a finalnie zaprezentował reżyserowi zdjęcia różnych lokacji. Wśród nich polskiego mostu. Później - według słów Eksnera - miał zostać podjęty szereg złych decyzji w oparciu o fałszywą ocenę sytuacji. To z kolei poskutkowało " nielegalnymi propozycjami do lokalnej społeczności". Oświadczenie kończy, wierząc w udoskonalenie systemu "zachęt" i umocnienie siły Polski w planach amerykańskich filmowców.
Cały dokument Eksner udostępnił na Twitterze.
Gdzie Hollywood nie może, skorzysta Polska...i wojsko. I turyści
Kiedy jasnym stało się, że nie dojdzie do realizacji zdjęć na Moście Pilchowickim przez ekipę z Hollywood, nagle na obiekt wkraczają polscy producenci, którzy właśnie realizują zdjęcia do - jak podaje "Onet" - „Republiki Dzieci”, czyli filmu Jana Jakuba Kolskiego. Jak podaje portal rynek-kolejowy, prace potrwają do 20 sierpnia, a ekipa w żaden sposób nie przyczyni się do zniszczenia elewacji. W okolice mostu - jak wynika z reportażu PolsatNews tłumnie przybywają turyści z całego świata. Podobnie zresztą jak polskie wojsko, które przeprowadza tam swoje treningi: - Teren jest idealny i wojsko powinno wykorzystywać ten obszar. To m.in. element wysokościowo-wodny, czyli niepotrzebny nam jest śmigłowiec, zjeżdżając z mostu, możemy zdesantowac ludzi na akwenie wodnym [..]".