Płaczący chłopiec sam na stacji paliw na S8. Opiekunowie pojechali dalej
Policjanci Wydziału Ruchu Drogowego komendy we Wrocławiu zauważyli na stacji paliw na S8 płaczącego chłopca. Dziecko było zupełnie samo, bez żadnych opiekunów, i jeszcze okazało się, że nie mówi po polsku. Mimo to mundurowym udało się ustalić, że wcześniej zatrzymał się tam autobus z zagranicznymi turystami, z którymi podróżowały również dzieci. Niestety nikt z opiekunów całej grupy nie zauważył, że kogoś brakuje, więc funkcjonariusze postanowili ruszyć w pogoń za autobusem. W międzyczasie udało im się ustalić jeszcze jedną rzecz.
- Finał nietypowej interwencji był taki, że policjanci wraz z chłopcem dogonili zagraniczny autobus podróżujący z dziećmi. Dodatkowo zagubiony chłopiec miał przy sobie telefon komórkowy, w którym znajdował się numer do jednego z opiekunów. Funkcjonariusze ponownie wykazali się szybkim i przede wszystkim skutecznym działaniem. Umówili się na jednym z miejsc postojowych i przekazali chłopca opiekunom. Osoby sprawujące opiekę nad grupą nie kryły swojej wdzięczności, a policjanci odpowiednio pouczyli dorosłych, o tym, że sytuacja taka nie powinna się wydarzyć i zwrócili uwagę na wzmożenie kontroli nad podopiecznymi - informuje starsza aspirantka Aleksandra Freus z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Do zdarzenia doszło kilka dni temu, ale mundurowi poinformowali o tym dopiero we wtorek.