Do eksplozji w kamienicy przy ul. Wyspiańskiego w Świdnicy doszło 6 września 2020 roku. W wyniku wybuchu osunęła się jedna ze ścian budynku. W eksplozji ranny został sprawca wybuchu - 29-letni mężczyzna, który z oparzeniami pierwszego i drugiego stopnia trafił do szpitala. Mężczyzna odkręcił wężyk doprowadzający gaz ziemny do kuchenki i otworzył butlę z gazem kupioną dwa dni wcześniej. Następnie zapalił świeczki i położył się na łóżku. W czasie eksplozji w budynku przebywało 6 osób. Według prokuratury, 29-latek targnął się na swoje życie z powodu rozstania z partnerką.
- Mężczyzna nie mógł pogodzić się z tym, że odeszła od niego partnerka. Stąd też podjął próbę samobójczą - powiedział Prokurator Rejonowy w Świdnicy Marek Rusin.
CZYTAJ WIĘCEJ: Świdnica: Odkręcił GAZ, zapalił świeczki i położył się na łóżku. WYBUCH zniszczył kamienicę!
Mężczyzna usłyszał trzy zarzuty. Najpoważniejszy dotyczył umyślnego sprowadzenia katastrofy budowlanej poprzez celowe spowodowanie wybuchu gazu w mieszkaniu budynku wielorodzinnego, a tym samym usiłowanie zabójstwa wielu osób z zamiarem ewentualnym. Oskarżono go też o psychiczne znęcanie się nad byłą partnerką oraz - po rozstaniu się z nią - nękanie kobiety poprzez wysyłanie jej wiadomości tekstowych.
Prokuratura domagała się dla oskarżonego 25 lat więzienia. Sąd Okręgowy w Świdnicy aż tak surowy nie był. Uznał oskarżonego winnym sprowadzenia katastrofy budowlanej i skazał go na 6 lat więzienia. Jednocześnie uniewinnił go od zarzutów, dotyczących znęcania się nad byłą partnerką i jej nękania. Wyrok nie jest prawomocny.