39-letni anestezjolog ze Specjalistycznego Szpitala im. Sokołowskiego w Wałbrzychu zmarł we własnym domu 22 sierpnia. Początkowo podejrzewano, że do zgonu mężczyzny mogło przyczynić się jego przepracowanie. Ze względu na poważne braki kadrowe w szpitalu 39-latek miał pracować ponad 100 godzin tygodniowo, a więc ponad dwa razy tyle, ile przewiduje prawo.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wałbrzych: Zmarł 39 letni lekarz. Pracował po 16 godzin dziennie
Śledztwo w sprawie śmierci młodego lekarza wszczęła prokuratura. Wyniki sekcji zwłok oraz dodatkowych badań zleconych przez prokuraturę potwierdziły, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. Nie miał on jednak bezpośredniego związku z przepracowaniem. Bezpośrednią przyczyną śmierci lekarza było uduszenie spowodowane zatkaniem dróg oddechowych treścią pokarmową.
Z ustaleń prokuratury wynika ponadto, że w chwili śmierci 39-latek był pod wpływem alkoholu. Badania wykazały, że miał 2 prom. alkoholu we krwi i 2,5 prom. w moczu. Jednocześnie nie znaleziono w jego organizmie żadnych innych podejrzanych substancji.