Od jakiegoś czasu jadąc od dworca w kierunku Arkad, skrzyżowanie Piłsudskiego ze Stawową możemy przejechać tylko prosto. Zniknął pas do skrętu w lewo dla aut osobowych. W stawową skręcić mogą tylko tramwaje i autobusy komunikacji miejskiej. Jednak kierowcy nie przestrzegają nakazu jazdy prosto i wjeżdżają prosto pod tramwaje.
- Miasto zmieniło organizacje ruchu, aby zwiększyć przejezdność dla komunikacji - tłumaczy Elżbieta Maciąg z urzędu miasta. - Okolice dworca to jest największa kumulacja tramwajów. Dlatego wydzielenie pasa zarówno dla tramwajów, jak i komunikacji zbiorowej jest bardzo korzystne. To też sprawiło, że inne relacje miały dłuższe czasy. Czyli każdy kierowca z innych kierunków miał więcej czasu żeby wjechać na to skrzyżowanie. W związku z tym ruch się upłynniał. Sprawiło to, że lepiej się przejeżdża przez to skrzyżowanie - przekonuje Elżbieta Maciąg.
>>> Ogradzają siatką autostradę A4. Żeby było bezpieczniej. Prace już na półmetku [ZDJĘCIA, AUDIO]
Szykują się na wypadek
Do tej pory nie doszło jeszcze do większego wypadku.
- Nasi pracownicy nastawiają się na to z góry. Skręcają powiedzmy do dworca głównego już z nastawieniem, że taka sytuacja może być zamierzona - wyznaje Jarosław Ślusarczyk, kierowca MPK Wrocław.
Kierujący samochodami, którzy chcą dojechać do dworca PKS, mogą skręcić dopiero w ulicę Komandorską. Nie ma tam świateł. Poza tym Komandorska jest szersza niż Piłsudskiego, bo ma trzy pasy.
Kierowcy, uważajcie na nawigacje, bo nie uwzględnia ona tego objazdu.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Krzyśka Staszkiewicza:
Czytaj także: Ksiądz z Wałbrzycha oskarżony o wysyłanie erotycznych sms-ów do uczniów, których uczył religii!