O pogorszeniu stanu zdrowia rowerzysty poinformowała Gazeta Wrocławska. Poszkodowany ma zmiażdżoną klatkę piersiową, po której przejechał taksówkarz, a także połamane żebra, co powoduje u niego poważne problemy z oddychaniem.
Trzymiesięczny areszt dla Artura Ch.
W sobotę rano w okolicach Parku Skowroniego rowerzysta uderzył w pojazd kierowany przez 37-latka. Ten się zdenerwował, pojechał za rowerzystą, potrącił go a następnie po nim przejechał. Mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Czytaj też >>> Taksówkarz potrącił i przejechał Ukraińca. "Jestem niewinny!"
- W wyniku zdarzenia pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci urazu klatki piersiowej wraz z odmą opłucnową obustronną i złamaniem żeber - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Justyna Pilarczyk.
Według śledczych taksówkarz celowo potrącił i przejechał rowerzystę, z którym kilka minut wcześniej zderzył się na skrzyżowaniu.
Zobacz też >>> Wrocław: Alarm bombowy w Urzędzie Wojewódzkim!
- Artur Ch. udał się w pościg za pokrzywdzonym i jadąc samochodem dogonił go na terenie parku. Następnie potrącił go, w wyniku czego pokrzywdzony przewrócił się na ziemię, Następnie podejrzany przejechał samochodem (przednią osią pojazdu) po jego ciele - dodaje Pilarczyk.
Rozpłakał się w sądzie
Sam taksówkarz twierdzi, że jest niewinny. - Mam piątkę dzieci, to był wypadek, nie chciałem mu zrobić krzywdy - tak tłumaczył się przed wrocławskim sądem Artur Ch. - Jestem niewinny, nie chciałem nikogo skrzywdzić, ani nie miałem zamiaru pozbawić życia tego poszkodowanego - mówił w sądzie.
Arturowi Ch. grozi dożywocie. Został aresztowany na trzy miesiące