Pogrom Wichra to mocna, terenowa zabawa, przeznaczona dla wszystkich tych, którzy szukają mocnych wrażeń.
- Do pokonania jest kilka przeszkód terenowych i sztucznych. Biegniemy na dystansie około 8 kilometrów. Kąpiel błotna jest na 100 procent gwarantowana. W tym roku zawodnicy też będą zanurzeni od stóp do głów – opowiada organizator, Sławomir Wiatr.
Posłuchaj wypowiedzi Sławka Wiatra:
Bieg? Tak, ale z... kołkiem!
Każdy z biegaczy będzie miał także dodatkowe utrudnienie w postaci... kołka, z którym trzeba dobiec do mety.
- Zawodnicy startują z obciążeniem, z tzw. dropsem wichra. Jest to drewniany kołek ważący 6 kg dla mężczyzn i 5 kg dla kobiet. Kołek, który muszą przenieść od startu do mety. Nie mogą się z nim rozstawać, wyrzucać go czy przymocować do ciała. Muszą go nieść pod pachą, w ręce. To jest warunkiem klasyfikacji końcowej. Że zawodnik przyjdzie z kołeczkiem na metę – opowiada Wiatr.
Posłuchaj o dropsie Wichra:
Garnituru nie przebiją
Zawodnicy mogli także rywalizować o nagrodę za najciekawsze przebrania. Tych w poprzednich edycjach nie brakowało. Rok temu jeden z zawodników biegł w garniturze.
- Stroje były różne. Była biała koszula, były dresy, były jeansy. Natomiast w tamtym roku największe zainteresowanie wzbudził zawodnik ubrany w garnitur, w białą koszulę i krawat. To było szaleństwo nie tylko dla tego zawodnika, ale i kibiców, którzy dopingowali tego zawodnika na trasie – wspomina Wiatr.
Posłuchaj o strojach, w jakich startują zawodnicy:
Przyjdź, popatrz i rzuć beretem
Na nudę nie powinni narzekać także widzowie, dla których również przygotowano specjalną konkurencję, będzie to rzut beretem w dal.
- To jest impreza dla ludzi, którzy przyjeżdżają z biegaczami. Oczywiście, oni kibicują na całej trasie naszym pogromcom, natomiast też szukają jakichś atrakcji dla siebie. I stąd pomysł rzutu beretem. Beret zrobiony został własnoręcznie przez moją mamę pięć lat temu. Od pierwszej edycji przetrwał i jest do tej pory z nami – opowiada Wiatr.
Zobacz relację z poprzednich lat:
Materiał dźwiękowy przygotował reporter Radia ESKA, Wojciech Góralski.