W nocy z niedzieli na poniedziałek (5/6 grudnia) w jednym z domów jednorodzinnych w Kłodzku wybuchł pożar. Na miejsce jako pierwsi przyjechali dwaj młodzi policjanci z kłodzkiej komendy. Jak się okazało, płonący budynek zdążyło opuścić w popłochu troje mieszkańców. Funkcjonariusze postanowili jednak sprawdzić, czy w środku nikt nie został. Mimo potężnych kłębów dymu policjanci weszli do budynku i zaczęli sprawdzać pomieszczenia. W jednym z nich znaleźli siedzącego bez ruchu starszego mężczyznę. Jak się później okazało, 76-latek ze względów zdrowotnych nie mógł samodzielnie się poruszać i nie był w stanie wyjść z płonącej pułapki.
Młodzi policjanci natychmiast wynieśli na rękach mężczyznę z budynku. Po drodze usłyszeli jednak skowyt psa. Gdy odstawili więc 76-latka w bezpieczne miejsce, mimo płomieni i dymu, wrócili do budynku i weszli na piętro, gdzie odnaleźli przerażonego psa. Jeden z funkcjonariuszy wziął zwierzaka na ręce i wyniósł go na zewnątrz. Drugi natomiast zauważył, grożącą wybuchem butlę z gazem i czym prędzej ją zabrał.
Uratowany z pożaru 76-latek został przekazany pod opiekę przybyłym na miejsce ratownikom medycznym. Po udzieleniu mu pierwszej pomocy, poszkodowany mężczyzna został przewieziony do szpitala.