Wrocław. Policjant Mariusz Koziarski zginął w strzelaninie. Mija rocznica śmierci
Drugi dzień grudnia to wyjątkowo tragiczny dzień dla policjantów z Wrocławia, bo nie dość, że dwóch z nic walczy o życie po piątkowej strzelaninie, to pozostali wspominają jeszcze podkomisarza Mariusza Koziarskiego, który również został postrzelony. Dokładnie 6 lat temu, 2 grudnia 2017 r., funkcjonariusz otrzymał informację o alarmie bombowym i konieczności stawienia się w jednostce. 40-latek został wyznaczony na dowódcę pięcioosobowego zespołu bojowego, którego zadaniem było zatrzymanie bardzo niebezpiecznego sprawcy, znajdującego się wewnątrz wolnostojącego kontenera z bankomatem usytuowanego w Wiszni Małej. W trakcie akcji doszło do dynamicznej wymiany ognia pomiędzy sprawcą a funkcjonariuszami SPAP we Wrocławiu, podczas której podkom. Mariusz Koziarski poniósł śmierć na miejscu.
- Był policjantem zdyscyplinowanym, pracowitym i otwartym na innych ludzi, a także dyspozycyjnym i oddanym służbie. Miał duże umiejętności w zakresie realizacji zadań związanych z fizycznym zwalczaniem terroryzmu, przeciwdziałania i likwidacji aktów terroru. Wykonywał zadania wymagające zastosowania specjalnej taktyki i umiejętności oraz prowadził zajęcia w ramach szkolenia i doskonalenia zawodowego. Był szczególnie zaangażowany w wyszkolenie strzeleckie policjantów - czytamy w komunikacie policji.
Mariusz Koziarski służbę w policji rozpoczął 25 marca 2003 r. na stanowisku kursanta Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Legnicy, a później będąc kolejno: aplikantem, policjantem i referentem. Od lutego 2009 r. został referentem Plutonu Szturmowego Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji we Wrocławiu. W 2010 r. został referentem, a później asystentem I Zespołu Bojowego SPAP we Wrocławiu. Następnie, od marca 2012 r., pełnił służbę na stanowisku instruktora Zespołu Szkoleniowo-Bojowego SPAP we Wrocławiu.