Motorniczy został zakuty w kajdanki. Pijany prowadził tramwaj
- Dziś popołudniu doszło do zatrzymania motorniczego, który prowadził pojazd pod wpływem alkoholu. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i z jej powodu wyrażamy nasze ubolewanie - przekazała Barbara Balicka, specjalistka ds. PR MPK Wrocław i jak dodała: Każdy prowadzący - czy to motorniczy, czy kierowca - przed wyjazdem z zajezdni jest badany na obecność alkoholu.
Dodatkowo MPK ma prowadzić wyrywkowe testy trzeźwości wśród jeżdżących na drugą zmianę pracowników ruchu, zaczynających kursy na mieście. Jak przekazano w komunikacie, sprawdzany jest również online monitoring w kabinach.
- Zabezpieczyliśmy już nagranie ze zdarzenia. Zostanie ono przekazane policji, która prowadzi sprawę - dodaje Balicka.
O tym, że pijany motorniczy prowadzi tramwaj policję poinformował nadzór ruchu Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Wrocławiu. Policjanci zostali poinformowani, że motorniczy wozi ludzi po mieście tramwajem i jest pijany. Nie reagował na polecenia pracowników nadzoru, by zatrzymał tramwaj. Policja urządziła obławę na motorniczego.
Jak opisuje w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" rzeczniczka MPK Katarzyna Pawlak, najpierw na ulicy Grabiszyńskiej, przy przystanku FAT, w skutek gwałtownego hamowania, przewróciła się pasażerka. O zdarzeniu został poinformowany nadzór ruchu, który polecił motorniczemu, by zjechał na pętlę Krzyki i tam poczekał na nadzór.
Pijany motorniczy dojechał na pętlę z pasażerami. Na miejscu było już pogotowie, które udzieliło pomocy pasażerce, która przewróciła się w tramwaju. Motorniczy miał zaczekać na patrol i pracowników nadzoru, jednak ruszył w dalszą trasę. Udało się go zatrzymać na ulicy Legionów. Tam policjanci zakuli go w kajdanki, wyprowadzili z tramwaju i zawieźli na komisariat, gdzie przeprowadzono kolejne czynności.
Szczegóły tego zdarzenie oprócz policji drobiazgowo ma wyjaśniać również Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji we Wrocławiu.
Polecany artykuł: