Wypadek. Koszmarny wypadek na ul. Wilczyckiej
Koszmar rozegrał się w minioną sobotę (14 października) po godz. 17. Ulicą Wilczycką, na granicy Wrocławia i gminy Długołęka, jechało sportowe porsche. W pewnym momencie, w pobliżu ostrego zakrętu, doszło do tragedii. Auto wypadło z drogi i uderzyło w drzewo. Siła uderzenia była potworna - porsche zostało dosłownie zmiażdżone, a w pojeździe uwięzionych zostało dwóch mężczyzn.
Akacja ratunkowa była dramatyczna. Strażacy musieli wyciągać kierowcę i pasażera z rozbitego wraku przy pomocy narzędzi hydraulicznych. Jednego z mężczyzn zabrał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, a drugiego karetka. - Obaj mężczyzny trafili w ciężkim stanie do szpitala. Niestety, obaj zmarli w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń – mówi nam młodszy aspirant Rafał Jarząb z wrocławskiej policji.
Przedstawiciel biura prasowego policji potwierdza, że za kierownicą siedział obywatel Ukrainy, a pasażerem był Polak. Na razie mundurowi nie udzielają szczegółowych informacji na temat ofiar tragicznego wypadku.
- Na razie nie można stwierdzić, jaka była przyczyna wypadku. Cały czas trwają czynności, które mają wyjaśnić wszelkie okoliczności zdarzenia – dodaje Rafał Jarząb.
Wiele wskazuje na to, że do tragedii przyczyniała się – patrząc na szokujące skutki - nadmierna prędkość. Według portalu gazetawroclawska.pl, wskaźnik prędkościomierza miał się zatrzymać na prędkości 100 km/h...
Polecany artykuł: