- W ostatnim czasie policja prowadziła zintensyfikowane czynności poszukiwawcze. W sprawę zaangażowanych jest kilkunastu funkcjonariuszy policji, którzy działają na terenie Wrocławia, ale i Dolnego Śląska - wyjaśnia Radosz Pawlikowski, radca prawny.
>>> Pies zawisł na płocie na łańcuchu. Zwierzę umarło w męczarniach [DRASTYCZNE ZDJĘCIE]
Dariusz Góral zaginął 26 marca. Przebywał on we wrocławskim Rynku, między godz. 23.00 a 3.00. O tej godzinie wyłączył się jego telefon, po raz ostatni logował się w okolicy ul. Oławskiej. Dariusz Góral prawdopodobnie opuścił Rynek i poszedł na południe. Psy tropiące wykryły ślad wzdłuż ul. Piotra Skargi i straciły trop w pobliżu Fosy Miejskiej, na wysokości Renomy.
Polecany artykuł:
- Analizowany jest również monitoring, który ma wykazać dokładny przebieg trasy zaginionego. Zabezpieczone zostały setki godzin nagrań - dodaje radca prawny. - W poszukiwania zaangażowani są grupy poszukiwawcze z OSP Mosina, a także z Ostrowa Wielkopolskiego czy Jastrzębia Zdroju.
W środę do poszukiwań w fosie wykorzystano dwa sonary. Do tej pory jednak nie ujawniono ciała Dariusza Górala. Na konferencji obecna była również żona zaginionego, Karolina Góral. - Chciałabym zaapelować do osób, które mają informację o tym, gdzie znajduje się mój mąż, żeby informowały na bieżąco najbliższy komisariat, dzwoniły pod numery alarmowe. Ktokolwiek widział, czy ma jakiekolwiek przypuszczenia, żeby zgłaszał to na policję. Każda informacja jest ważna i będzie sprawdzana - apeluje pani Karolina.
- Chciałabym się zwrócić z apelem do mojego męża. Darek, gdziekolwiek jesteś i widzisz mnie lub słyszysz, bardzo Cię proszę wróć do nas. Czekają Twoi rodzice, przyjaciele, a w szczególności nasze dzieci, które tęsknią. Czekamy na Ciebie. Daj jakikolwiek znak życia! - prosiła w czasie konferencji żona zaginionego.
Śledztwo zostało przeniesione z Komisariatu Psie Pole Wrocław do Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Sprawa ma najwyższy priorytet. Służby aktualnie podejmują kroki mające na celu wykluczenie tego, że ciało znajduje się w wodzie. - Zakładamy, że pan Dariusz Góral żyje - podsumował Radosz Pawlikowski.