koszmar!

Powódź 2024. Ścieki z Ostrawy płyną Odrą prosto do Polski! Dramatyczna sytuacja może trwać miesiącami

2024-09-27 7:55

Niemal całe ścieki z Ostrawy od kilkunastu dni wpływają wprost do Odry i po pięciu kilometrach przepływają na polską stronę granicy. Powodem takiej sytuacji jest zanieczyszczenie głównej ostrawskiej oczyszczalni ścieków, a odbudowa jej może potrwać kilka miesięcy. Co to oznacz dla Polski?

Burmistrz Ostrawy Jan Dohnal uznał, że po powodzi priorytetem jest odbudowa oczyszczalni ścieków. Większość nieczystości trafia do Odry, a według kierownictwa oczyszczalni przywrócenie jej funkcjonowania może trwać nawet pół roku.

Zobacz: To kolejne ofiary powodzi, która nawiedziła Polskę. Podczas sprzątania zalanych terenów znaleziono dwa ciała

Centralna Oczyszczalnia Ścieków w Ostrawie została zalana 15 września, gdy woda z wpadającej do Odry Opawy utworzyła wyrwę w wale przeciwpowodziowym. W konsekwencji zalana została dzielnica Przywóz wraz z niedaleką oczyszczalnią. Naprawa obiektu ma być najbardziej kosztowną likwidacją szkód spowodowanych przez powódź. Według burmistrza miasto samo nie zdoła unieść kosztów sięgających około 12 mln euro. Ostrawa w tej sytuacji zwróciła się z apelem o pomoc do resortu rolnictwa.

Rzecznik OVAK, ostrawskiej spółki zarządzającej wodą, kanalizacją i oczyszczalnią, Jaromir Kriszica powiedział dziennikarzom, że oczyszczalnia jest całkowicie wyłączona z eksploatacji, a ścieki płyną bezpośrednio do Odry. - Nie mamy teraz żadnych możliwości, aby to zmienić. Oczywiście wstrzymaliśmy przyjmowanie ścieków z szamb - dodał.

OVAK przewiduje, że kolejny etap napraw, czyli uruchomienie tzw. oczyszczania biologicznego zajmie od pięciu do sześciu miesięcy.

Do sprawy odniosła się prezes Wód Polskich. - To nie jest oczywiście dobra sytuacja - oświadczyła Joanna Kopczyńska, cytowana przez portal "gazeta.pl". Zaznaczyła przy tym, że woda z Odry jest stale badana przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska. - Natomiast to nie jest tak, że to skażenie dla tej wody jest groźne, bo to jest skażenie, które w tej wodzie niestety jest, bo i polskie samorządy mają tutaj różne historie - podkreśliła prezeska.

Kilka ton sprzętu z Podkarpacia do sprzątania po powodzi