Zagrożenie epidemiologiczne na zalanych terenach
Powódź w Polsce trwa, a sytuacja w wielu regionach wciąż wygląda dramatycznie. Oprócz zniszczeń budynków i zagrożenia dla ludzi mieszkających w podtopionych domach, istnieje też inne niebezpieczeństwo. Główny Inspektor Sanitarny ostrzegał już o tym, że na terenach dotkniętych powodzią mogą wystąpić problemy z dostępem do wody pitnej. - Najlepiej korzystać z wody butelkowanej. Woda kranowa może nie nadawać do spożycia albo może być zdatna do spożycia tylko po przegotowaniu. Szczegółowe informacje dotyczące przydatności do spożycia wody kranowej są dostępne w powiatowych stacjach sanitarno-epidemiologicznych - podawano w komunikacie. Dodatkowo woda z zalanych prywatnych studni nie nadaje się do spożycia. Po ustąpieniu powodzi, konieczna będzie dezynfekcja studni i badania wody. - Szczegółowe instrukcje oczyszczania studni po powodzi będą dostępne w powiatowych stacjach sanitarno-epidemiologicznych - zapowiedziano. Tymczasem "Super Express" ustalił, że istnieje również zagrożenie epidemiologiczne. To bardzo poważny problem, którego nie należy lekceważyć.
Zagrożenie epidemiologiczne w związku z powodziami w Polsce. Sprawa jest poważna
Już w 2010 roku temat zagrożenia epidemiologicznego w związku z powodziami w Polsce został podjęty przez posła Krzysztofa Brejzę. Wówczas nadeszła odpowiedź sekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia, który zaznaczał, że w czasie powodzi istotne zagrożenie może pojawić się ze strony biologicznych czynników chorobotwórczych, takich jak: dur brzuszny, tężec, a także zatrucia i zakażenia pokarmowe inne niż dur brzuszny.
- Sytuacja, w jakiej znalazło się wiele rejonów kraju po przejściu fali powodziowej, może przyczynić się do wystąpienia na tych terenach przypadków chorób zakaźnych u ludzi. Dodatkowo należy podkreślić, iż o ustąpieniu zagrożenia będzie można mówić dopiero po całkowitym uporządkowaniu i zdezynfekowaniu zalanych uprzednio terenów - pisano w 2010 roku. - W przypadku duru brzusznego oraz innych zatruć i zakażeń pokarmowych do zachorowania dochodzi na skutek spożycia zanieczyszczonej wody i żywności, a w przypadku tężca przyczyną zakażenia jest najczęściej zranienie przedmiotem zanieczyszczonym glebą lub kontakt zranionej skóry z zanieczyszczoną glebą. Zachorowaniom na ww. choroby sprzyja pogorszenie warunków higieniczno-sanitarnych na terenach dotkniętych powodzią, a przede wszystkim nieprzestrzeganie podstawowych zasad higieny - dodawano.
Czy podobne ryzyko występuje także teraz, w 2024 roku, w związku z alarmem powodziowym w Polsce? Okazuje się, że tak.
"Istnieje ryzyko zagrożenia epidemiologicznego". Szczegółowe instrukcje, dbajcie o higienę!
Oprócz pilnowania zasad dotyczących spożywania żywności czy picia wody, konieczna jest w tym czasie szczególna dbałość o higienę. Marek Waszczewski, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego, w rozmowie z "Super Expressem" przestrzega, że podobnie jak w przypadku innych powodzi, tak i teraz musimy się mieć na baczność.
- Oczywiście, że istnieje takie ryzyko (zagrożenia epidemiologicznego - przypis red.). Będziemy na ten temat szerzej mówić. Trwa zespół kryzysowy, który przygotuje więcej informacji. Ona będzie pełniejsza, przygotowujemy obszerne oświadczenie, ze wszystkimi wytycznymi - zapowiedział w "SE" Marek Waszczewski.
Informacja ma zostać upubliczniona w poniedziałek, 16 września, bliżej godziny 12:00. Najważniejsza zasada mówi o zachowaniu szczególnej ostrożności, dbaniu o higienę, niespożywaniu "niepewnych" pokarmów i płynów. Do sprawy jeszcze wrócimy.