Nieprawdopodobne!

Powódź we Wrocławiu. Niszczycielski żywioł wdarł się do miasta bez litości! Minęło 27 lat

2024-09-12 10:15

Choć minęło już 27 lat, nadal wielu wrocławiaków z lękiem i przerażeniem wspomina wydarzenia z lipca 1997 roku. To właśnie wtedy woda zalała niemal 40 proc. powierzchni miasta. Niszczycielski żywioł wdarł się do stolicy Dolnego Śląska, paraliżując tym samym życie setek tysięcy mieszkańców. Wówczas nikt nie przypuszczał, że to jedna z największych katastrof w historii naszego kraju.

Powódź tysiąclecia Wrocław. Mija 27 lat od katastrofy

Dokładnie 12 lipca 1997 roku Wrocław nawiedziły obfite opady deszczu, które na wstępie nie budziły obaw. Z czasem jednak nawet doświadczeni eksperci załamywali ręce i nie widzieli rozwiązania. Blisko połowa miasta przez ponad tydzień była zalana wodą, co stanowiło nie lada utrudnienie w komunikacji i niesieniu pomocy poszkodowanym. Jedzenie, leki, prowiant dostarczano amfibiami i helikopterami, które lądowały na dachach domów.

Rząd lekceważył zagrożenie, ale też ewentualne skutki, czego najlepszym dowodem były słowa ówczesnego premiera Włodzimierza Cimoszewicza, który stwierdził, że "trzeba było się ubezpieczać". Mieliśmy do czynienia z nonszalancją i brakiem koordynacji instytucji odpowiedzialnych za zagrożenie przeciwpowodziowe - mówił w rozmowie z portalem wiadomosci.onet.pl Bogdan Zdrojewski prezydent Wrocławia w latach 1990-2001.

Jako pierwsze w całości zalane zostało osiedle Kozanów, lecz wielka woda nie oszczędziła także innych okolic miasta. Ludzie byli odcięci od prądu, radiostacje ucichły, a w sklepach na półkach nie było już praktycznie nic. Mimo tak katastrofalnej sytuacji pomagano sobie nawzajem i szacuje się, że mieszkańcy napełnili nawet pół miliona worków z piaskiem. Niestety pomimo starań nie udało się uratować miasta przed zalaniem. Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.

Wielka powódź Wrocław. Czy historia sprzed lat może się powtórzyć?

Powódź tysiąclecia była jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w historii miasta. Ucierpiało wówczas mnóstwo zabytków, cennej infrastruktury oraz miejsc pracy. Społeczeństwo potraciło swój dobytek z całego życia, tym samym wiele osób nie miało już dokąd wrócić.

Nic dziwnego więc, że trauma związana z wydarzeniami z 1997 roku pozostaje żywa w pamięci mieszkańców. Wielka woda, która nawiedziła Wrocław przed laty była swego rodzaju lekcją pokory wobec siły natury oraz przestrogą. Dziś wiemy, jak ważna jest odpowiednia infrastruktura i przygotowanie do ewentualnej katastrofy. Czy jesteśmy więc gotowi na powtórkę, która zgodnie z ostrzeżeniami może rozpocząć się 12 września 2024 roku?

Nie ma już takiego zagrożenia jak w 1997 r. [...] Mamy dziś własny zbiornik Racibórz i lepszy system łączności, jeżeli chodzi o elementy przeciwpowodziowe. Do tego w znacznym stopniu został zmieniony wrocławski węzeł wodny, więc można powiedzieć, że kumulacja takiej wody w obecnych warunkach nie byłaby możliwa. Dziś możemy czuć się dużo bezpieczniej, ale nie w 100 proc. - mówił w rozmowie z portalem wiadomosci.onet.pl Bogdan Zdrojewski prezydent Wrocławia w latach 1990-2001.

Miasto poczyniło ogromne postępy w kwestii zabezpieczeń i miejmy nadzieję, że jeśli powódź ponownie nawiedzi stolicę Dolnego Śląska, jej skutki nie będą tak opłakane jak w latach 90. Chcąc dowiedzieć się, jak wyglądało zalane miasto w lipcu 1997 roku, zachęcamy do sprawdzenia naszej galerii zdjęć powyżej.

Powódź błyskawiczna na Śląsku i w Małopolsce. Zalane miasta
Listen on Spreaker.