Przed wrocławskim sądem ruszył proces w sprawie zbrodni w Miłoszycach. Dwóch mężczyzn oskarżonych jest o gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi. Właśnie za tę zbrodnię niesłusznie skazany został Tomasz Komenda, który spędził w więzieniu 18 lat.
Do zabójstwa 15-latki doszło w sylwestrową noc 1996 roku. Dziewczyna została brutalnie zgwałcona, potem zostawiono ją na jednej z posesji. Nastolatka zmarła. Prokurator Dariusz Sobieski odczytał akt oskarżenia. Obrażenia, jakie zadali Małgosi gwałciciele w połączeniu z wychłodzeniem doprowadziły do jej śmierci.
>>> To on wyciągnął Komendę zza krat! Prywatne śledztwo policjanta sprawiło, że niewinny człowiek po 18 latach wyszedł na wolność!
Oskarżeni mężczyźni utrzymują, że są niewinni. Ireneusz M. w czasie zeznań wskazywał, że za tą zbrodnią stoi ktoś inni. Powiedział, że prawdziwi mordercy pozostają na wolności.
- Ireneusz M. się nie przyznaje, nie popełnił tego czynu. Chcę podkreślić, że podważamy badanie genetyczne. Zostały złożone wnioski dowodowe co do sposobu zabezpieczenia materiału DNA - mówił obrońca jednego z oskarżonych Ireneusza M., Marcin Kostka.
Matka oskarżonego Romualda M. także twierdzi, że jej syn jest niewinny. - Nasz syn przedstawiał, jakie to mogą być dowody. DNA mogło zostać na ubraniu, mógł z nią tańczyć i tylko tyle. Wyniki mogą być podrobione, tak jak on mówi - opowiadała po wyjściu z sali sądowej Romualda M.
Drugi z oskarżonych zeznania złoży na kolejnej rozprawię. Tę sąd wyznaczył na 21 maja.
Przypomnijmy, że niesłusznie skazany za zbrodnie w Miłoszycach Tomasz Komenda będzie się domagał 18 mln zł odszkodowania od Skarbu Państwa – po milionie za każdy rok spędzony niesłusznie w więzieniu.