Zobacz WIDEO:
We wtorek, 7 maja, rozpoczął się proces w sprawie brutalnego gwałtu i zabójstwa w Miłoszycach sprzed ponad 20 lat. Na ławie oskarżonych zasiedli dwaj mężczyźni: Norbert B., który był ochroniarzem w dyskotece, w której bawiła się 15-letnia Małgosia oraz Ireneusz M., uczestnik sylwestrowej zabawy.
>>> Tomasz Komenda domaga się prawie 19 milionów złotych za niesłuszne skazanie!
Pierwszy z mężczyzn odpowiadał z wolnej stopy, natomiast Ireneusz M. został doprowadzony na salę sądową z zakładu karnego, gdzie odsiaduje wyrok za inne przestępstwa, w tym za gwałt. Obaj mieli złożyć zeznania już na pierwszej rozprawie.
Ta jednak została przerwana i to z bardzo niespodziewanej przyczyny. Okazało się, że obrońca Ireneusza M. jest jednocześnie pełnomocnikiem Violetty Brodziak, ławniczki wyznaczonej do tego procesu. Prokurator Dariusz Sobieski oraz rodzice zamordowanej zawnioskowali o wyłączenie jej ze składu sędziowskiego.
Pełnomocnik oskarżonego, Marcin Kostka, tłumaczy, że nie znał wcześniej składu ławników. Mówi, że mimo iż jest przekonany o bezstronności wypowiedzi pani ławnik, na miejscu prokuratora również złożyłby taki wniosek. Sąd przychylił się do wniosku i zdecydował, że Brodziak zastąpi inny ławnik. Nie może on jednak zjawić się w sądzie już dzisiaj, więc rozprawę odroczono do 14 maja.
Na wtorkowej rozprawie pojawili się również mama i brat Tomasza Komendy, który został skazany w pierwszym procesie dotyczącym tej zbrodni. Mężczyzna spędził w więzieniu 18 lat. Teraz domaga się rekordowego odszkodowania w wysokości 19 mln złotych.