Polecany artykuł:
Dramatyczne wydarzenie rozegrały się w nocy z czwartku na piątek (21 na 22 grudnia) przy Litomskiej we Wrocławiu. Pijany 51-latek zabarykadował się w mieszkaniu. Odgrażał się, że wysadzi wszystkich w powietrze. Przerażona żona mężczyzny wybiegła z dziećmi z domu i zawiadomiła policję.
- W chwili, gdy interweniujący policjanci wyczuli ulatniającą się woń gazu, podjęli natychmiastową decyzję o siłowym wyważeniu drzwi wejściowych. Po wejściu do mieszkania, policjanci zobaczyli mężczyznę siedzącego na zewnętrznym parapecie okna, niepokojąco przechylającego się na zewnątrz - opowiada Krzysztof Zaporowski z wrocławskiej policji.
Potrącił kobietę na pasach i uciekł. Znasz go?
Policjanci próbowali przekonać 51-latka, aby zszedł z parapetu. Nagle mężczyzna niebezpiecznie wychylił się za okno.
- Wtedy błyskawicznie zareagowali policjanci i dosłownie w ostatniej chwili złapali za ręce desperata, który zamierzał odebrać sobie życie - dodaje Krzysztof Zaporowski.
O dalszym losie mężczyzny zdecyduje teraz sąd.