Kobieta straciła ogromną sumę

i

Autor: Gosiak1980/PD/pixabay.com Kobieta straciła ogromną sumę

Przekonał kobietę, że jest policjantem CBŚ i próbuje ją ochronić przed atakiem hakerów. Wyłudził od niej ponad 260 tysięcy złotych!

2017-03-24 9:00

77-latka z Wrocławia została oszukana metodą "na policjanta". Kazano jej złożyć przysięgę milczenia.

Mężczyzna twierdził, że jest funkcjonariuszem CBŚ. Wydzwaniał do 77-latki między 13 a 22 marca. Straszył, że zgromadzone przez nią na rachunku bankowym pieniądze zagrożone są atakiem hakerów.  Zapewniał, że jeżeli będzie postępować tak jak on jej doradzi, to nie straci oszczędności.

Oszust poprosił wrocławiankę by zadzwoniła na 997

- Dla uwiarygodnienia, że faktycznie jest policjantem, poprosił ją, by nie rozłączając połączenia telefonicznego z nim, na klawiaturze telefonu wystukała numer alarmowy Policji, a więc 997. Gdy kobieta tak uczyniła, prawdopodobnie inna osoba, telefonicznie potwierdziła, iż mężczyzna, który do niej telefonuje w sprawie zagrożenia jej oszczędności, jest policjantem CBŚ, co oczywiście prawdą nie było - opowiada Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Przysięga milczenia

Kobieta zdecydowała się postępować zgodnie ze wskazówkami oszusta. Poprosił ją o złożenie przysięgi milczenia. Zgodziła się. Potem okazało się, że sprawca nie działa sam.

- Polecił jej otwarcie w kilku różnych bankach rachunków z dostępem do bankowości internetowej i dokonanie przelewów różnych kwot pieniędzy z jej rzekomo zagrożonego rachunku. Pokrzywdzona postąpiła zgodnie ze wskazówkami, a następnie przekazała sprawcom dokładne dane dotyczące założonych kont oraz wszystkie loginy i hasła. Przelane przez nią pieniądze zostały z tych rachunków podjęte przez sprawców - dodaje Małgorzata Klaus.

Pieniądze na rachunek dla prokuratora

Wrocławianka przekazała też mężczyznom 30 tysiecy złotych w gotówce oraz zaciągnęła kredyt w jednym z banków. Pieniądze przelała na wskazane jej konto, które miało być kontem prokuratora. Ten z kolei miał jej te pieniądze bezpiecznie przekazać w późniejszym czasie.

- Dopiero gdy pokrzywdzona zwierzyła się swojemu sąsiadowi, ten polecił jej niezwłoczne powiadomienie policji i prokuratury - wyjaśnia Małgorzata Klaus.

Nie daj się nabrać!

Sprawą zajmuje się teraz prokuratura. Śledczy przestrzegają, by zachować czujność, nie przekazywać pieniędzy obcym osobom. Policja  nigdy informuje osób postronnych o podejmowanych działaniach operacyjnych i nigdy ich w nie angażuje.

Czytaj także: Schron pod placem Solnym zamieni się w super atrakcję turystyczną. Zobacz, jak tam jest w środku! [WIDEO, ZDJĘCIA, AUDIO]