Grzegorz S., Sławomir K. oraz Paweł O. mieli się domagać 20 tysięcy złotych od siostry poszkodowanej. Rzekomo porwana jest byłą dziewczyną jednego z nich.
- Stosując wobec Anny przemoc fizyczną umieścili ją w samochodzie i udali się do Wrocławia. Kierowali podczas jazdy wobec Anny groźby uszkodzenia ciała oraz wywiezienia, wbrew jej woli, do agencji towarzyskiej w Niemczech - opowiada prokurator Dorota Białkowska.
Worek na głowie i związane ręce
Oskarżeni mieli potem przez kilka dni przetrzymywać porwaną.
- Pamiętam przystanek, worek na głowę, samochód i Wrocław. Więcej nic. Jeszcze ręka przywiązana do kabla oraz taśmy i worki - tłumaczy sama Anna.
Posłuchaj wypowiedzi Anny:
Oskarżeni: żadnego porwania nie było
Obrona kompletnie nie zgadza się z zarzutami twierdząc, że to zmyślona historia.
- Ja w szczególności nie zakładałem jej worka plastikowego na głowę, nie szarpałem jej, nie pchałem. Nie wiązałem jej rąk plastikowym kablem. Nie spowodowałem jej także żadnych obrażeń ciała. Nie przetrzymywałem także Anny przymusowo w mieszkaniu - cytuje wyjaśnienia jednego z oskarżonych adwokat broniąca oskarżonych.
Za porwanie dla okupu grozi kara przynajmniej trzech lat więzienia.