Marsz Równości rozpoczął się o godz. 15:00 na placu Wolności skąd ruszył na ulice Wrocławia. Tegoroczna, 10. edycja marszu, zorganizowana została pod hasłem "Wspólnie w imię miłości". Wzięło w niej udział nawet 7 tys. uczestników.
Demonstranci domagali się m.in. skutecznej walki z mową nienawiści i przemocy wobec osób o innej orientacji seksualnej czy karnacji, małżeństw bez względu na płeć partnerów, rzetelnej edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej.
>>> Noc Laboratoriów 2018. We Wrocławiu sporo wydarzeń. „Pasta dla słonia i świecące ogórki”
Za uczestnikami marszu przemieszczała się kontrmanifestacja krucjaty różańcowej. Z kolei u zbiegu ulic Kościuszki i Piotra Skargi uczestnicy marszu natknęli się na grupę nacjonalistów, na czele z byłym księdzem Jackiem Międlarem i Piotrem Rybakiem. Pomimo drastycznej różnicy poglądów nie doszło do spięcia między grupami, ich spotkanie zakończyło się wzajemnymi okrzykami.
Dwie osoby pobite po marszu
Po zakończeniu manifestacji doszło do incydentu przy ul. Stawowej. Ośmioosobowa grupa nacjonalistów napadła na Annę Kowalczyk-Derlęgę z wrocławskiego KOD-u i Ogólnopolskiego Strajku Kobiet oraz jej kolegę, którzy wracali po demonstracji do swojego biura. Napadnięci wrocławianie mieli ze sobą "tęczowe" flagi i plakaty, które miały sprowokować sprawców. Poszkodowani mieli wysłuchać gróźb pod swoim adresem, zostali także poszarpani a Anna Kowalczyk-Derlęga została dodatkowo kopnięta w plecy.
Sprawę zgłoszono na policję, gdzie w tej chwili jest wyjaśniana.