W latach pięćdziesiątych we Wrocławiu pucybutów można było spotkać koło Dworca Głównego czy przy Świdnickiej. Dla młodych pokoleń to odległa przeszłość, ale najstarsi wrocławianie pamiętają te czasy dokładnie.
- Siedzieli na krzesełku, a klient przychodził i stawiał nogę na taborecie. Pucybut czyścił buty z kurzu, błota, później pastą szczotkował, a do połysku doprowadzał wełnianą szmatką – wspomina pani Agnieszka.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA, Marcina Janiszewskiego:
Pucybuta zamówisz sobie przez Facebooka
Dziś na czyszczenie umawiamy się przez telefon lub Facebooka, a nasze buty są nie tylko wypucowane, ale i... odpicowane.
- Odnawiamy kolor takiego buta lub impregnujemy go. Zamsz trzeba trzeć specjalnymi przyrządami, żeby wrócił do pierwotnego wyglądu. Na koniec impregnacja i te buty są lepsze niż były. Można chodzić i świecić – żartuje Przemysław Górczyk, zajmujący się czyszczeniem obuwia.
Dziś wrocławscy rzemieślnicy stawiają głównie na buty sportowe, ale mają sposoby i na eleganckie półbuty. Jeśli jesteście zainteresowani skorzystaniem z ich usług, zajrzyjcie na Facebooku na profil Pucybuty!