- To jest po prostu nieeleganckie – nie owija w bawełnę Stanisław Huskowski, który przez wiele lat znał się z kardynałem Gulbinowiczem i jako jeden z niewielu „przyjaciół” miał odwagę głośno wstawić się za zmarłym duchownym. - Odebrać tytuł można kiedy indziej, choćby za miesiąc. Dziś nie trzeba tego robić – mówi nam.
Huskowski wczoraj cały dzień próbował przekonywać radnych, aby zmienili termin odebrania tytułu HOW. Wiemy, że nie tylko Huskowski próbował wpłynąć na rajców, a do tego wewnątrz klubów też nie było jednomyślności. Część radnych Platformy i Nowoczesnej chciało zająć się odebraniem tytułu za miesiąc, gdy emocje już opadną. Ale ostatecznie odbieranie zaszczytu – o ile nie dojdzie do jakiegoś trzęsienia ziemi - odbędzie się dzisiaj.
Dlaczego radnym tak się śpieszy? Co ciekawe, nie chodzi o kardynała Gulbinowicza. Bo nawet politycy, którzy w swych poglądach są dalecy od Kościoła, mówią nam, że w sprawie kardynała Gulbinowicza jest sporo podejrzanych niejasności i lepiej poczekać z tak ważną decyzją, gdy poznamy więcej okoliczności skandalu. Otóż wrocławscy radni boją się partii Zieloni. Ugrupowanie to złożyło wniosek o odebranie tytułu Honorowego Obywatela Wrocławia. - Jeśli wcześniej sami nie odbierzemy, to wtedy będziemy musieli rozpatrzyć wniosek Zielonych. No i co dalej? Jeśli go nie przyjmiemy, to wtedy zrobi się awantura i Zieloni nas zaatakują. Do tego nikt nie chce się zajmować ich wnioskiem, bo został on niegrzecznie napisany i uderza w radę miejską – mówią nam radni.
- Oczywiście, że odbieranie tytułu w tym samym czasie, co msza w intencji zmarłego, to sytuacja delikatnie rzecz ujmując niezręczna. Ale całą operację trzeba potraktować jak zrywanie plastra: zerwać i mieć to za sobą. Inna sprawa jest taka, że arcybiskup Józef Kupny wiedział kiedy jest sesja i mógł wyznaczyć nabożeństwo w innym terminie - mówi nam jeden z radnych.
Tymczasem tuż przed godz. 10 pod kościołem Uniwersyteckim zebrało się sporo policji i wiernych, którzy chcą pożegnać Gulbinowicza, ale których nie wpuszczają na mszę.