Zdjęcie posiłku udostepnionio na facebookowej stronie "Posiłki w szpitalach". Jej założyciele zapowiadają, że zawiadomią sanepid. "To uwłacza ludzkiej godności", "Obiadek przeterminowany. Zostawić na jutro dyrektorowi na sniadanie. Może wtedy zareaguje" - komentują internauci.
Tymczasem pracownicy szpitala w Jeleniej Górze tłumaczą, że jest im bardzo przykro z powodu tej sytuacji.
- Pacjentka zgłosiła nam taką informację. Rzeczywiście, w zupie był robak. Wysłalismy od razu pracownika kuchni z innym posiłkiem z przeprosinami. Pacjentka była potem przepraszana wielokrotnie przez różnych członków personelu. Jest nam bardzo przykro, że tak się stało - tłumaczy Irena Chmiel, kierowniczka działu logistyki jeleniogórskiego szpitala.
Dodaje ona też, że był to pierwszy i jednostkowy przypadek. W szpitalu wydawane jest około 300 posiłków dziennie i nikt oprócz jednej osoby się na nie skarżył.
- Warzywa zawsze są moczone w zakwaszonej wodzie, staramy się jak możemy. Niedawno mieliśmy kompleksową kontrolę sanepidu. Wypadła bardzo dobrze - dodaje Irena Chmiel.
Sanepid: "Gdyby był problem, stołówka już by nie działała"
- Jeśli robaki byłyby tam w posiłkach, ta stołówka już by była zamknięta. Wszystkie próby żywności pobierane są regularnie, nawet kilka razy w miesiącu. Poza tym szpitale same są zobowiązane przeprowadzać kontrole. To najwyraźniej był incydent - potwierdza Magdalena Mieszkowska, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Epidemiologicznej we Wrocławiu.