Robert Raczyński

i

Autor: materiały prasowe

Córka prezydenta rzadko jest w pracy

Rodziny polityków zatrudnione w podległych im spółkach. "To nepotyzm!" - grzmi radny z opozycji

2023-03-01 11:47

W spółkach, którymi zarządzają Bezpartyjni Samorządowcy, pracuje najbliższa rodzina liderów tej organizacji: Cezarego Przybylskiego i Roberta Raczyńskiego. Ten pierwszy to marszałek województwa, a drugi prezydent Lubina. - To nepotyzm. Coś, co nie powinno w samorządzie się zdarzać – grzmi Patryk Wild, opozycyjny radny.

Córka i jej partner zatrudnieni w spółkach zależnych od urzędu marszałkowskiego 

Robert Raczyński to prezydent Lubina i jednocześnie lider (wraz z Cezarym Przybylskim) Bezpartyjnych Samorządowców. Organizacja ta wraz z Prawem i Sprawiedliwością rządzi urzędem marszałkowskim i Dolnym Śląskiem. Bezpartyjni chcą też zawojować Sejm i liczą, że uda się im do niego wprowadzić swoją reprezentację po jesiennych wyborach. Przedstawiciele tej organizacji lubią o sobie mówić, że są inni niż dotąd znani politycy, bo cechuje ich uczciwość czy przejrzystość.

Tymczasem okazuje się, że słowa to jedno, a czyny to zupełnie coś innego. Dotarliśmy do informacji, że córka Raczyńskiego została zatrudniona w Dolnośląskiej Agencji Współpracy Gospodarczej. To spółka, która zajmuje się kontaktami biznesowymi i podlega pod urząd marszałkowski. 26-letnia kobieta w DAWGu jest koordynatorką w dziale obsługi inwestora i eksportera. W pracy zbyt dużo czasu nie spędza. - Przychodzi czasami raz, czasami dwa razy w tygodniu – mówi nasz informator. Z informacji, które do nas dotarły wynika, że lubinianka jest zatrudniona na ¼ etatu i nie zarabia kroci, bo niecałe 800 zł.

- Nigdy bym sobie nie pozwolił na zatrudnienie bliskiej mi osoby w podległej mi instytucji – mówi Patryk Wild, który dodaje, że załatwienie możliwości zarobkowania w zależnej spółce, to kolejny dowód na to, że z Dolnym Śląskiem nie dzieje się dobrze. - Przerosty zatrudnienia w dolnośląskich przedsiębiorstwach, obsadzanie stanowisk znajomymi, a teraz i członkami rodzin. Kiedyś powiedziałem, że Cezary Przybylski wydał, niczym kelner, instytucje z regionu na żer lubińskiej szarańczy. Dziś uzyskujemy kolejne potwierdzenie tej tezy. Wygląda też na to, że panowie nie mają już żadnych hamulców i nie chce im się nawet pozorów stwarzać – mówi nam Wild.

Zatrudnienie córki to nie wszystko. W innej spółce należącej do urzędu marszałkowskiego pracuje też partner córki Raczyńskiego. Niedawno został nawet awansowany i zarabia ok. 5 tysięcy złotych miesięcznie.

Chcieliśmy porozmawiać z prezydentem Raczyńskim. Mimo wielu prób – nie odbierał od nas telefonu.

Marszałek "nie wpływał na władze lotniska" 

Wątpliwe ze strony etycznej jest też zatrudnienie (wtedy) partnerki Cezarego Przybylskiego, marszałka województwa dolnośląskiego. Kobieta znalazła pracę na wrocławskim lotnisku, jest tam dyrektorem. Udziałowcem portu lotniczego jest m.in. urząd marszałkowski. - Kiedy tam trafiła, nie była jeszcze z Cezarym formalnie związana. Różnie ludzie o tym mówili i mówią. Inna sprawa, że z moich informacji wynika, że jej praca – obiektywnie – jest wysoko oceniana – słyszymy od jednego z polityków związanych z Bezpartyjnymi.

Zapytaliśmy o sprawę marszałka Przybylskiego. Odpowiedział nam ustami swojego rzecznika, Michała Nowakowskiego. - Nie komentujemy życia prywatnego marszałka. Zaznaczam jednak, że nie wpływał na władze lotniska, aby zatrudnili kogokolwiek – słyszymy od Nowakowskiego.