Jelenia Góra. Biegli sprawdzili teren rozkopany przez koparkę
Śledczy sprawdzają, czy przedsiębiorca nielegalnie przekopał wał w Jeleniej Górze-Cieplicach, aby uchronić swój ośrodek kosztem sąsiadującej z nim ul. Sobieszowskiej. Chodzi o Holiday Park & Resort należący do polskiego milionera Piotra Śledzia.
W poniedziałek, 23 września, czynności były prowadzone na miejscu zdarzenia.
Prokurator wspólnie z biegłym z zakresu geodezji oraz biegłym z zakresu hydrologii wykonywali czynności na miejscu zdarzenia, dokonywali stosownych pomiarów. To wszystko jest potrzebne po to, aby biegli mogli potem opracować ekspertyzy i przekazać je do prowadzonego postępowania
– powiedziała prok. Ewa Węglarowicz-Makowska z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Na ich opinie trzeba będzie poczekać co najmniej ok. miesiąca.
Głośno o sprawie zrobiło się w piątek, 13 września, kiedy w Internecie pojawiły się zdjęcia i nagrania pokazujące pracę ciężkiego sprzętu koło jeleniogórskiego ośrodka. Według wielu internautów był to dowód na niszczenie wałów, co miało uratować osiedle milionera, a spowodować zalanie okolicznych domostw.
Polecany artykuł:
Spółka milionera zaprzecza
Spółka Holiday Park & Resort wydała oświadczenie w tej sprawie, w którym „kategorycznie zaprzecza wszelkim zarzutom dotyczącym rzekomego uszkadzania wałów przeciwpowodziowych”. - Zarówno na terenie ośrodka Cieplice Holiday Park jak i w jego bezpośrednim otoczeniu nie ma żadnych wałów przeciwpowodziowych ani też żadnych innych obiektów, które pełnią funkcję zabezpieczenia przeciwpowodziowego – czytany w oświadczeniu.
Żadne takie działania nie miały nigdy miejsca. Zarówno na terenie ośrodka Cieplice Holiday Park jak i w jego bezpośrednim otoczeniu nie ma żadnych wałów przeciwpowodziowych ani też żadnych innych obiektów, które pełnią funkcję zabezpieczenia przeciwpowodziowego
- napisano w oświadczeniu.
Spółka przyznała, że podjęte zostały „działania mające na celu zminimalizowanie strat, w szczególności zminimalizowanie zniszczeń w infrastrukturze ośrodka. W tym celu wykonano prace przy pomocy koparki. Prace zostały wykonane w dwóch miejscach”.
Chodziło m.in. o obsypanie ziemią terenu wokół budynków znajdujących się na terenie ośrodka. Według spółki, w drugim miejscu, gdzie pracowała koparka, „w chwili pojawienia się w tym miejscu osób wykonujących czynności na rzecz Spółki woda przelewała się już z terenu ośrodka przez działkę nr 40 na teren działki nr 28/2, w miejscu obniżenia terenu na działce nr 40. Taki stan rzeczy został utrwalony na nagraniu filmowym będącym w posiadaniu Spółki. W związku z powyższym w tym miejscu wykonane zostały prace polegające na usunięciu zalegających w ww. obniżeniu terenu na powierzchni ziemi gałęzi. Nie wykonano żadnych prac ingerujących w kształt lokalnej rzeźby terenu. Jednocześnie, w związku z relacjami medialnymi, jakoby w tym właśnie miejscu doszło do przekopania grobli Spółka wskazuje, iż żaden taki przekop nie został wykonany w czasie, od kiedy Spółka jest właścicielem terenu ośrodka”.
Teraz o tym, czy działania te przyczyniły się do zalania okolicy, czy też nie, zdecydują śledczy.
Ciekawą opinię na temat tego, co się wydarzyło przedstawił Bartłomiej Derski, ekonomista, prawnik i dziennikarz, który zna okolicę, jak własną kieszeń. - Otóż przekopane „wały przeciwpowodziowe” to w rzeczywistości dawne groble stawów hodowlanych, jakie były na tych terenach do początku XX wieku. Domki stoją na obszarze jednego z tych stawów, który w dwudziestoleciu został zamieniony na pola uprawne. Nie jest to zatem formalnie teren zalewowy, a wały nie mają formalnie funkcji przeciwpowodziowej. Jednak w rzeczywistości taką rolę pełniły. Wszyscy wiedzą, że pola były wielokrotnie zalewane wodami gruntowymi – czytamy na portalu X.
Poniżej cały wpis, który naświetla problem w tej okolicy.