Zwierzęta należą do bardzo dużych i prowadzą wodny tryb życia.
- Ma bardzo dużą płetwę ogonową, dwie płetwy brzuszne i wygląda jak gigantyczna ryba lub delfin - mówi Radosław Ratajszczak, prezes Ogrodu Zoologicznego dodając, że narodziny manata to jedno z największych wydarzeń od początku istnienia Afrykarium. Powód jest prosty - manaty to jedne z najrzadszych, zagrożonych wyginięciem zwierząt. W ciągu ostatniego roku w Europie przyszły na świat zaledwie cztery maluchy tego gatunku.
Matka nie karmi. Zoo sprowadza mleko z drugiego końca świata
We Wrocławiu dwaj samce manatów zamieszkały w październiku 2014 roku. Trzy lata później dołączyła do nich ciężarna samiczka Ling transportowana z Singapuru. Maluch urodził się na początku marca, jednak matka nie podejmuje się jego karmienia. Ten obowiązek spoczywa na opiekunach, którzy karmą samiczkę mlekiem sprowadzonym z Australii:
- Musimy przygotować mleko, musimy to mleko podać, pomasować brzuch - wyjaśnia Maciej Ryba, opiekun manatów.
- Potrafi bardzo mocno zasygnalizować kiedy ma już dość picia i kiedy karmenie się kończy - mówi Dominik Szoka, drugi z opiekunów. - Wybraliśmy imię Lavia, od Wratislavia.
Dziwna choć urocza
- Na pozór takie szare, podłużne zwierzątko, jednak ma w sobie coś uroczego - mówi jeden ze zwiedzających Afrykarium.
- Maluch nie jest zbyt uroczy, ale jednak to małe zwierzątko więc trochę wzrusza. Fajnie sobie ciumka mleczko, jak bobasek - dodaje kolejna osoba.
Europejskie manaty mają w przyszłości zasilić populację żyjącą w środowisku naturalnym, w okolicach Gwadelupy.
Posłuchaj materiału reporterki Radio ESKA Pauliny Szymoniak: