Pomysł pojawił się już dawno temu, jednak wymagał zgody administracji osiedla i wspólnoty.
- Skrzyknęliśmy się na Facebooku. Jest to chyba w tym momencie najprostsza metoda dotarcia do jak największej liczby mieszkańców. Chociaż były też informacje w tradycyjnej formie, na tablicy ogłoszeń. Przyszło około trzydziestu osób. Dzieci były również zauważalne. Także przekrój wiekowy był pełen, w zasadzie bez ograniczeń - opowiada Adam Skrzyszewski, lider projektu.
Niespodzianki od dewelopera
Teraz przy Dąbrowskiego jest zupełnie inaczej niż wcześniej.
- Posadziliśmy trawy ozdobne, lawendy, jałowce. Planujemy jeszcze dosadzić brzozy. Musieliśmy przygotować grunt, co nie było takie proste. Znaleźliśmy dużo niespodzianek, które pozostawił deweloper, na przykład resztki opon, krawężniki, nawet całe elementy kostki brukowej - tłumaczy Adam Skrzyszewski.
Podwórko i nowy ogródek są dostępny dla wszystkich.
Więcej w materiale reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs: