Oprócz dobrej gry, obu zawodników łączy cos jeszcze: kończące się kontrakty. Zarówno Cotugno jak i Scalet mają umowy tylko do czerwca. Czy zatem zostaną przedłużone i piłkarze zostaną we Wrocławiu? Zbadaliśmy sprawę, ale jednoznacznej odpowiedzi na tą chwilę nie ma.
Sytuacja obu zawodników jest nieco inna. Scalet to zawodnik, który w Śląsku jest już kilka lat, ale dopiero ostatnio zaczął grać więcej. Jego postawa pozwala kibicom zapomnieć o niedyspozycji Krzysztofa Mączyńskiego. Scalet na pozycji defensywnego pomocnika gra dobrze, jest aktywny również w ofensywie.
Wiadomo, że władze klubu chcą zatrzymać 24-letniego piłkarza. Zostanie więc zaproponowany mu nowy kontrakt, a od zawodnika będzie zależało, czy zdecyduje się umowę podpisać. Z naszych informacji wynika, że Scalet chce zostać we Wrocławiu. Tutaj nie powinno być więc niemiłej niespodzianki.
Nieco inaczej wygląda sytuacja z Cotugno. Urugwajczyk, mimo że w klubie jest już kilkanaście miesięcy, dopiero teraz zaczął regularnie grać.
Wcześniej albo był kontuzjowany, albo miał kłopoty z wysokim poziomem cukru. Teraz jest w pełni sił i na boisku pokazuje, że jest bardzo dobrym prawym obrońcą. Klub chce go zatrzymać, ale piłkarz wciąż nie wie, czy chce zostać. W jego przypadku istotny jest fakt, że Urugwajczyk po prostu tęskni za rodziną. Do Urugwaju, głównie z uwagi na odległość nie da się przecież dostać "ot tak". Jeśli piłkarz nie dostanie ciekawej oferty z Ameryki Południowej, to raczej przedłuży umowę ze Śląskiem.
Na koniec smutna wiadomość. Kontuzja, którą odniósł podczas ostatniego meczu Mariusz Pawelec, jest poważna. Prawdopodobnie wyklucza go z zajęć przynajmniej przez miesiąc. Wersja pesymistyczna: nie zagra już w tym sezonie. Mario też kończy się umowa, ale na pewno zostanie w klubie. Pytanie: w jakim charakterze?
Polecany artykuł: