Co zrobi sąd?

„Słuchał kazania i mówił do siebie”. Autobusem pełnym dzieci celowo wjechał w dom

2025-04-01 10:41

Akt oskarżenia w bulwersującej sprawie kierowcy autobus szkolnego, który jadąc z dziećmi spowodował groźny wypadek, trafił do sądu. 29-letni Jakub C. naraził życie i zdrowie 30 osób. Grozi mu 10 lat więzienia, ale sąd może sprawcę potraktować łagodnie.

Wrocław SE Google News

Góra. Jakub G. celował wjechał autobusem szkolnym w dom

Do wstrząsającego zdarzenia doszło 16 października 2024 r. w Górze koło Głogowa. Kierowca autobusu szkolnego, wioząc 23 osoby – dzieci i opiekunkę - od początku jechał z bardzo dużą prędkością.

- Prowadził autobus jedną ręka, słuchając kazania i mówiąc do siebie. Przejeżdżał przez progi zwalniające bez zatrzymywania. Jadąc staranował dwa znaki drogowe. Jeden z nich wybił przednią szybę autobusu - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

To był dopiero początek koszmaru. W czasie szaleńczej jazdy uszkodził mijającą go mazdę, a także potrącił jadące przed nim BMW oraz mercedesa. Następnie, po najechaniu na próg zwalniający skręcił, wjechał autobusem na teren posesji położonej przy drodze. Staranował bramę wjazdową i dwa zaparkowane auta, a następnie uderzył w dom, w którym znajdowały się 4 osoby.

W wyniku zdarzenia pięcioro dzieci doznało obrażeń ciała - stłuczeń i siniaków klatki piersiowej, kolan, brzucha, kręgosłupa, głowy i ramion. Ponadto 29-latek narobił szkód – w wyniku uszkodzenia domu i rozbitych pojazdów – na ponad 160 tys. zł.

Prokuratura oskarżyła mężczyznę o to, że umyślnie doprowadził do katastrofy komunikacyjnej, w której narażone zostało życie i zdrowie co najmniej 23 przewożonych dzieci i ich opiekunki, kierowców 3 potrąconych pojazdów, a także 4 mieszkańców domu. Jakub G. początkowo przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia. Potwierdził stosowanie środków odurzających, choć w momencie zdarzenia nie był pod ich wpływem, ani pod wpływem alkoholu. - Wyjaśnił, że jego zachowaniem kierowała siła wyższa, która nakazywała mu zachowanie się w ten sposób – dodaje rzecznika prokuratury.

„Urojenia o treści religijnej”

Z uwagi na stwierdzone u podejrzanego urojenia o treści religijnej, a co za tym idzie wątpliwości, co do poczytalności, poddano go badaniom psychiatrycznym. Biegli, ponieważ nie byli w stanie wydać opinii po jednorazowym badaniu, zawnioskowali obserwację psychiatryczną. Zakończono ją na początku marca br.

- Z ekspertyzy tej wynika, że Jakub G. zarzuconego mu czynu dopuścił się mając w stopniu znacznym ograniczoną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Było to spowodowane uzależnieniem mieszanym od kilku substancji psychoaktywnych, w tym marihuany i amfetaminy, a także mieszanymi zaburzeniami osobowości spowodowanymi m.in. trudną sytuacją życiową. Zdaniem biegłych, oskarżony wymaga leczenia odwykowego – przekazuje prok. Liliana Łukasiewicz.

Jakubowi G. za zarzucany czyn z art. 173 § 1 kk i inne grozi kara od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności. Z uwagi jednak na ograniczenie poczytalności w czasie popełnienia przestępstwa, sąd może, jednak nie musi, zastosować wobec Jakuba G. nadzwyczajne złagodzenie kary, które polega na wymierzeniu kary poniżej dolnej granicy ustawowego zagrożenia, a zatem w tym przypadku poniżej 1 roku.

Strzelanina w Prusicach. Wstrząsające okoliczności zbrodni