NFZ nie refunduje zabiegów stymulacji nerwowej

i

Autor: Skeeze/PD/pixabay.com NFZ nie refunduje zabiegów stymulacji nerwowej

Spadł z wysokości sześciu metrów. Teraz pilotem będzie sterował wszczepioną w ciało elektrodą [AUDIO]

2016-01-11 18:20

Wrocławscy lekarze próbują naprawić organizm pacjenta z uszkodzonym rdzeniem kręgowym poprzez stymulację nerwową. Do tej pory w Polsce wykonano kilka takich operacji.

Chirurdzy z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu po raz pierwszy na Dolnym Śląsku i szósty kraju przyczepili pacjentowi elektrody do rdzenia kręgowego. Zabieg wykonali u osoby, która wypadek miała półtora roku temu.

Przykre konsekwencje upadku

Elektrody mają stymulować niepoprawnie funkcjonujące nerwy. Dzięki temu mężczyzna odzyska kontrolę nad czynnościami fizjologicznymi. 

- Pacjenci z zaburzeniami funkcji zwieraczy mają najbardziej krępujące dolegliwości. On nie może wykonywać pewnych czynności, nie może się wszędzie pokazać. Nie może na przykład pójść na basen czy w pełni się rozebrać - wyjaśnia docent Paweł Tabakow. 

Drogie operacje

Chociaż taki zabiegi w innych krajach wykonuje się od 20 lat, w Polsce nawet nie są refundowane przez NFZ.

- To jednorazowy wydatek około 30 tysięcy złotych. Patrząc na zarobki w naszym kraju, dla większości chorych to cena zaporowa - przyznaje urolog Krzysztof Tupikowski. Dlatego w tym konkretnym przypadku koszt zabiegu pokryła Dolnośląska Fundacja Rozwoju Ochrony Zdrowia „Dolfroz.

W operacji uczestniczył doktor Martti Aho, który podobne zabiegi wykonuje w Finlandii już od wielu lat.

Jeśli wszczepiona elektroda zda egzamin, za około dwa tygodnie podłączony zostanie do niej stymulator z pilotem. Wtedy pacjent sam będzie mógł sterować działaniem stymulatora. 

Więcej w materiale reportera Radia ESKA Wojtka Góralskiego:

Czytaj także: Półtoraroczne dziecko w oknie życia we Wrocławiu [AKTUALIZACJA, GALERIA, AUDIO]