Przed nami wyczekiwany mecz Polska – Czechy. Odbędzie się on już 17 listopada o godz. 20:45. Z tej okazji sprawdzamy, jak wrocławski stadion radzi sobie finansowo. Niestety, rokowania nie są najlepsze.
- W tym roku stadion będzie potrzebował około 3 milionów złotych dodatkowo. Stadiony to nie są maszynki do zarabiania pieniędzy ani kury znoszące złote jaja, to są miejsca użyteczności publicznej. Tak samo jak teatry, opery. Tylko dostarczamy trochę innej rozrywki – tłumaczy Adam Burak, rzecznik stadionu.
- Zakładamy, że na przełomie 2016/2017 roku wyjdziemy na zero. A żeby wyjść na zero, jest nam potrzebny sponsor tytularny – dodaje Burak.
Inni mają lepiej?
Jednak jak się okazuje, inne stadiony wybudowane na Euro z zarabianiem pieniędzy radzą sobie znacznie lepiej. PGE Arena jest już na plusie, spłaca tylko zadłużenia.
- Planujemy z dużym wyprzedzeniem koncerty. Do tego dużo imprez społecznych, w tle angażujemy biznes. Są też wydarzenia sportowe, więc różnorodność jest tutaj tym elementem, który pozwala obiektowi działać na różnych polach i na różnych polach też otrzymywać finansowe wsparcie – tłumaczy rzecznik stadionu, Karolina Janik.
Najlepiej sytuacja wygląda na Stadionie Narodowym, gdzie podatnicy nie muszą już dopłacać do jego utrzymania.
Więcej w materiale reporterki Radia ESKA, Eweliny Wąs: