Tragiczny wypadek na Nysie Kłodzkiej
Dramat rozegrał się w sobotę, 22 kwietnia. Około godz. 15.30 Straż Miejska w Kłodzku dostała zgłoszenie o przewróconym kajaku na Nysie Kłodzkiej w pobliżu stadionu miejskiego. Na miejsce natychmiast wysłano służby, w tym WOPR oraz straż pożarną. W pobliżu jednak nikogo nie było, rozpoczął się więc dramatyczny wyścig z czasem.
Wkrótce okazało się, że do wywrotki kajaka doszło na odcinku rzeki między Krosnowicami i Kłodzkiem.
- Ustalono, że 70-letni mężczyzna i 40-letnia kobieta, płynąc kajakiem Nysą Kłodzką, zaczepili o gałęzie, kajak się przewrócił i wpadli do wody. Kobieta z pomocą przypadkowego świadka zdarzenia zdołała się wydostać na brzeg. Następnie wyciągnięto mężczyznę, który był nieprzytomny - powiedziała podinspektor Violetta Martuszewska, rzecznik kłodzkiej policji.
Natychmiast podjęta została reanimacja, którą przejęła załoga wezwanego na miejsce pogotowia ratunkowego. Niestety, mimo 45-minutowej walki o życie starszego mężczyzny, nie przywrócono mu już funkcji życiowych.
Teraz policja pod nadzorem prokuratora prowadzi śledztwo w sprawie wypadku i utonięcia kajakarza.