Do tragedii doszło w czwartek (21 października) po godzinie 13. Mężczyzna i kobieta jechali ul. Żużlowców w stronę Rędzina. Towarzyszył im pies. Okolica to peryferie Wrocławia, które często są celem spacerów. Prawdopodobnie para jechała właśnie na spacer ze swoim czworonogiem.
Jak ustalili śledczy, ofiarami są 28-letni mężczyzna i rok młodsza kobieta - mieszkańcy powiatu wrocławskiego. Pewne jest również to, że zginęli w czasie jazdy. Mieli ogromnego pecha, bo o tragedii zadecydowały sekundy - zawalone drzewo zmiażdżyło ich samochód. W tej sprawie śledztwo prowadzi prokuratura. Decyzją śledczych ciała zostały przekazane do zakładu medycyny sądowej, aby przeprowadzić sekcję zwłok.
Polecany artykuł:
To największa, ale nie jedyna tragedia, do której w czwartek doszło w naszym regionie. Wichura zabiła jeszcze kierowcę samochodu dostawczego, który został powalony przez wiatr i mężczyznę, który został przygnieciony na budowie przez ścianę.
Strażacy na Dolnym Śląsku interweniowali ponad 2600 razy. Podczas wichury zginęły cztery osoby, a dziewięć zostało rannych.