Lądownik niewiele większy od puszki z napojem wystartuje w rakiecie kosmicznej. Pracują nad tym studenci z Politechniki Wrocławskiej. Dostali się do finału konkursu CanSat, któremu patronuje NASA. Młodzi inżynierowie kosmiczni polecą ze swoim projektem do Stanów Zjednoczonych. Misją jest bezpieczne lądowanie z wysokości siedmiuset metrów.
>>> Wałbrzych pierwszym miastem w Polsce wolnym od plastiku!
- Jest to półkilogramowa konstrukcja, sonda, która ma wylądować z określonej wysokości za pomocą zjawiska samo kręcącego się śmigła, ale początkowo opada na spadochronie - mówi Michał Piliński, lider projektu CanSat Aerospace.
Wiele konkursów stawia na teorię, ale ten pozwala poznać w praktyce pracę inżynierów kosmicznych. - Możliwość symulacji i wzięcia udziału w prawdziwej misji kosmicznej. Wcześniej mamy przede wszystkim możliwość prototypowania i później przetestowania realnej konstrukcji - mówi Tobiasz Wojnar, prezes koła naukowego PWR Aerospace.
O zwycięstwo studenci z Politechniki Wrocławskiej walczyć będą z 39 zespołami z całego świata. Wyjazd na CanSat Comptetition do Stephenville w Texasie to dla studentów nie tylko doświadczenie, ale i prestiż oraz zagraniczne kontakty. Konkurs organizowany jest od 14 do 16 czerwca.