Decyzję od spuszczeniu wody ze zbiornika podjęło przedsiębiorstwo Wody Polskie. Nikt nie pomyślał, aby odłowić stamtąd ryby i małże. Tysiące zwierząt zdechło i teraz leżą przy brzegu. - Panują upały! Wszystko gnije, śmierdzi. Do tego jak tak dalej pójdzie, to przez sytuację w zbiorniku grozi nam wybuch epidemii! - mówią nam mieszkańcy.
Okazuje się, że zalew ma zostać wyremontowany. Jednak nie znana jest data rozpoczęcia prac. Nie wiadomo też, dlaczego nie uratowano zwierząt. Lokalni radni domagają się wyjaśnień od Wód Polskich. Sprawą zainteresowali się też dolnośląscy parlamentarzyści.
Nie jest też wykluczone, że o tym, co dzieje się w tym miejscu poinformowana zostanie prokuratura.