- Na dworcu PKP we Wrocławiu doszło do dramatycznej sytuacji, gdzie pęknięta żyła udowa zagroziła życiu mężczyzny.
 - Policjant pełniący dyżur w komisariacie natychmiast podjął akcję ratunkową, tamując obfity krwotok.
 - Funkcjonariusz towarzyszył poszkodowanemu do szpitala, zapewniając stały ucisk rany.
 - Jakie okoliczności doprowadziły do pęknięcia żyły i jak zakończyła się ta historia?
 
Wrocław. Pęknięcie żyły udowej na dworcu PKP. Ruszyła akcja ratunkowa
Działania policjanta i załogi karetki pogotowia uratowały życie mężczyźnie na dworcu PKP we Wrocławiu, któremu pękła żyła udowa. Do zdarzenia doszło pod koniec października, ale mundurowi poinformowali o wszystkim kilka dni później. W wyniku zdarzenia u poszkodowanego doszło do obfitego krwotoku, który należało niezwłocznie zatamować z uwagi na poważne zagrożenie. Zrobił to pełniący dyżur w Komisariacie Kolejowym Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu funkcjonariusz.
- Niezwłocznie podjął działania ratownicze – chwycił dostępną apteczkę, wyjął dużą ilość gazy i rozpoczął uciskanie rany. Po chwili krwawienie ustało, jednak wiadomo było, że gdy tylko ucisk policjanta osłabnie, wówczas krew nadal będzie się sączyć, a jej dalsza utrata, była poważnym zagrożeniem dla życia mężczyzny. Policjant do czasu przyjazdu zespołu pogotowia ratunkowego monitorował stan mężczyzny, utrzymując z nim kontakt werbalny, by nie stracił przytomności - przekazała KWP we Wrocławiu.
Funkcjonariusz pomógł następnie w transporcie poszkodowanego do karetki i nadal uciskał ranę - niezbędne okazało się, by mundurowy pojechał do szpitala razem z ratownikami medycznymi i poszkodowanym. Dopiero gdy mężczyzna trafił pod opiekę lekarzy, wyszło na jaw, że przeszedł niedawno operację, wskutek której mogło dojść do pęknięcia żyły udowej.
Wideo z akcji ratunkowej na dworcu PKP we Wrocławiu jest dostępne TUTAJ.