Lubin. Mężczyzna zmarł po interwencji policji [ZDJĘCIA]

i

Autor: Youtube.com/screen Nagranie z interwencji policji w Lubinie trafiło do sieci

PORAŻAJĄCE słowa rodziny mężczyzny, który zmarł po interwencji policji. Mówią o morderstwie!

2021-08-07 15:27

Udało nam się porozmawiać z najbliższą rodziną mężczyzny, który zmarł po brutalnej interwencji policji. Rodzice twierdzą, że przez pół godziny funkcjonariusze znęcali się nad Bartkiem i dlatego też mężczyzna zmarł. - To wygląda, jakby został zamordowany - mówią.

Do tragedii doszło w piątek rano. Policja podjęła interwencję wobec ok. 30-letniego mężczyzny, który miał zachowywać się agresywnie. Funkcjonariusze byli wobec niego brutalni. Do sieci wyciekło nagranie, na którym widać kilka minut interwencji. Ale okazuje się, że to jedynie fragment dłuższego nagrania. - Widziałem łącznie kilka nagrań, trwają kilkadziesiąt minut - mówi Piotr Borys, poseł, który zaangażował się w sprawę. - Widać na nim, że mężczyzna jest kilka razy podduszany i tracił przytomność. Do czasu przyjazdu karetki, nikt mu jednak nie udzielił pomocy. Policjanci nie podjęli próby reanimacji - słyszymy od parlamentarzysty.

Rodzina zmarłego mężczyzny mówi nam, że Bartek był narkomanem. Miał swoje problemy, a ludzie - nie znając go - mogli  uznać za agresywnego. Jednakże od jego miejsca zamieszkania do komendy jest ok. 100 metrów. Policjanci doskonale znali więc mężczyznę, wobec którego interweniowali. - Był jaki był, ale nie zasłużył na to, aby zostać tak potraktowany - mówi rodzina. 

Policja w oświadczeniu poinformowała, że lubinianin zmarł po przywiezieniu do szpitala. Ale okazuje się, że mężczyzna już nie żył, gdy tam trafił. Zmarł więc karetce, a być może nawet wcześniej, pod swoim domem.     

To wszystko ma wyjaśnić prokuratorskie śledztwo. Tak samo, jak i to, czy policjanci wdarli się do domu Bartka. - Poturbowali nas, zabrali telefony, bo mówili, że mogą tam być nagrania - słyszymy od  przerażonej rodziny. 

Najbliżsi Bartka zostali zostawieni sami sobie. Nikt im nie zaproponował jakiejkolwiek pomocy. Dopiero Piotr Borys pomógł im znaleźć psychologa.  

Śmierć w Lubinie