Kajdanki

i

Autor: PxHere

Szykował się na święta? Ukradł wódkę, chleb i puszkę śledzi

2019-12-20 9:15

Na 12 lat do więzienia może trafić mężczyzna, który w jednym ze sklepów ukradł butelkę wódki, chleb, rybną puszkę i kawałek mortadeli. Uciekając z miejsca przestępstwa 34-latek zostawił w sklepie kurtkę z narkotykami. Jak się okazało był już wcześniej poszukiwany przez sąd listem gończym.

34-letni mieszkaniec Długołęki postanowił okraść lokalny market. Mężczyzna wszedł do sklepu, wziął z półki kilka produktów, a potem jak gdyby nic, próbował wyjść bez płacenia. Na jego drodze stanął jednak ochroniarz, który zauważył całe zdarzenie.

- Wówczas doszło do awantury, podczas której 34-latek zagroził pracownikowi marketu trzymanym w ręce scyzorykiem, a następnie uciekł ze sklepu z torbą wypełnioną wódką, śledziami, mortadelą i chlebem - informuje st. sierż. Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Złodziej zostawił w sklepie porzuconą w czasie awantury kurtkę, a w niej policjanci znaleźli worek z kilkudziesięcioma porcjami marihuany. Szybko zorientowali się, kto może być odpowiedzialny za kradzież i gdzie może się ukrywać. Ich podejrzenia okazały się słuszne. Szybko namierzyli 34-latka i mimo że ten próbował schować się w parkowych zaroślach wkrótce go zatrzymali.

Podczas zatrzymania 34-latek zachowywał się agresywnie, opierając się aresztowaniu i znieważając policjantów. Nic mu to jednak nie dało i wkrótce trafił do policyjnego aresztu. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych wyszło na jaw, że mężczyzna jest poszukiwany do odbycia zasądzonej wcześniej kary pozbawienia wolności.

Zasądzona wcześniej kara może teraz wzrosnąć o kolejne 12 lat. Tyle bowiem grozi 34-latkowi za rozbój. Na wymiar kary może też wpłynąć fakt posiadania przez mężczyznę narkotyków i znieważanie policjantów.