Oszust, który zadzwonił do pani Bożeny z Wrocławia, najpierw wypytał ją czy ma jakieś oszczędności. Kiedy uzyskał potwierdzenie, kazał od razu kobiecie pójść do banku i je wypłacić. Powiedział, że jeśli tego nie zrobi, to może utracić wszystkie oszczędności.
Kobieta wsiadła więc do zamówionej taksówki i w drodze opowiedziała wszystko kierowcy.
- Mężczyzna w porę spostrzegł się, że pasażerka jest w bezwzględny sposób manipulowana i zamiast zawieźć kobietę do banku, pojechał prosto na komisariat Policji. Cała sytuacja została wyjaśniona, a seniorka dowiedziała się o próbie oszustwa - tłumaczy Łukasz Dutkowiak.
>>> Ciepłe kurtki zamieniamy na koszulki z krótkim rękawem. W niedzielę we Wrocławiu prawie 20°C! [POGODA]
"Pieniądze są zagrożone, bo ktoś planuje je ukraść z konta"
62-letnia pani Ewa z Wrocławia też miała podobne szczęście. Zadzwoniła do niej kobieta, która udawała policjantkę. Wypytała wrocławiankę o oszczędności i ostrzegła, że pieniądze są zagrożone, bo ktoś zamierza zrabować je z konta. Nakazała wypłatę gotówki i przelania jej na (fałszywe) konto prokuratora.
Pani Ewa wypłaciła z banku 20 tysięcy złotych i poszła zrobić przelew w punkcie pocztowym.
- Na szczęście natrafiła na pracownicę, która w porę spostrzegła się, że seniorka prawdopodobnie może paść ofiarą oszustów. Kobieta uniemożliwiła przelanie środków oraz o wszystkim natychmiast powiadomiła śródmiejskich policjantów. Na miejsce niezwłocznie przejechał dzielnicowy i zajął się sprawą, a obecnie dalsze czynności realizują już policjanci pionu kryminalnego - opisuje Łukasz Dutkowiak.
Policjanci osobiście podziękowali taksówkarzowi i pracownicy placówki pocztowej za uratowanie starszych kobiet przed oszustami.