Pociąg może znajdować się na trasie kolejowej Wrocław - Wałbrzych

i

Autor: Silberfuchs/PD/pixabay.com Pociąg może znajdować się na trasie kolejowej Wrocław - Wałbrzych

To na 99 procent jest złoty pociąg! Lokalizację na łożu śmierci podał człowiek, który go ukrywał!

2015-08-28 21:45

Doniesienia o legendarnym pociągu z czasów II wojny światowej najprawdopodobniej się potwierdzą. Teraz głos zabrał generalny konserwator zabytków, który mówi wprost, że sam jest już pewny na 99 procent.

Zaczęło się od zgłoszenia dwóch anonimowych informatorów, żądających 10 procent znaleźnego. Polak i Niemiec stwierdzili, że znają dokładne położenie słynnego pociągu, jaki w czasie II wojny światowej zaginąć miał w okolicach Wałbrzycha. Choć badacze i historycy byli początkowo sceptyczni, wszystko wskazuje na to, że tym razem intuicja ich myliła.

Machina urzędnicza już ruszyła

W środę w wałbrzyskim magistracie odbyło się pierwsze oficjalne spotkanie w tej sprawie. Tamtejszy rzecznik, Arkadiusz Grudzień ujawnił, że po zbadaniu zgłoszenia urząd postanowił formalnie przyjąć wniosek i przekazać sprawę do trzech ministerstw: obrony narodowej, skarbu, a także kultury i dziedzictwa narodowego.

Głos w sprawie zabrał także minister kultury, który uważa sytuację za bezprecedensową. Tym bardziej zasługuje ona na uwagę, że wszelkie doniesienia na temat rzekomych pozostałości po II wojnie światowej dotyczyły przedmiotów mniejszego kalibru, jak choćby czołgi czy działa. Stumetrowy pociąg mocno wybija się więc na ich tle.

Teraz głos zabrał Piotr Żuchowski, generalny konserwator zabytków. Ma on niemal stuprocentową pewność, że złoty pociąg istnieje i wspomina zdjęcia georadarowe, sugerujące, że jest to pociąg pancerny – donosi TVN24. Zgodnie z doniesieniami, widoczne są na nim m.in. działa i platformy.

Pociąg może być zaminowany

Odkrywców reprezentują póki co prawnicy. O sprawie mówią też światowe media. Wszystkich zelektryzowała wieść o tym, że być może przez ponad pół wieku mieliśmy pod nosem skarb. Jeśli bowiem domysły się potwierdzą, pociąg może być potężnych rozmiarów i skrywać w sobie wywiezione z Wrocławia kosztowności, w tym dzieła sztuki i złoto.

Aktualnie wciąż tajemnicą jest, jak pociąg został zabezpieczony i co dokładnie znajduje się w jego wagonach. Najpewniej ma on ponad 100 metrów długości i niewykluczone, że przed ewentualnymi znalazcami jest dobrze chroniony – nawet za pomocą min. Tezę tę potwierdzałby fakt, że jest to pociąg pancerny. Większość tych kursujących w czasie wojny rzeczywiście woziła cenne ładunki, które musiały być odpowiednio chronione.

Konserwator uważa, że w pociągu mogły być także przewożone cenne dokumenty, o których istnieniu co prawda historycy słyszeli, ale które nigdy nie ujrzały światła dziennego. Podkreśla jednak, że dopiero dokładne zbadanie pociągu pozwoli określić, jak wartościowy ładunek przez te wszystkie lata zawierał.

Informacje ujawniono dopiero na łożu śmierci

Tajne informacje odnośnie lokalizacji pociągu dopiero na łożu śmierci wyjawić miała osoba, która uczestniczyła w procesie jego ukrywania. Jak donosi TVN24, miała ona zdradzić je razem ze szkicem. Do wiadomości publicznej lokalizacja ta nie zostanie jednak podana tak długo, jak długo odpowiednie służby nie zabezpieczą pociągu.

Kolejni badacze i eksperci prześcigają się jednak w spekulacjach. Zgodnie z ustaleniami Radia Wrocław, słynny pociąg powinien znajdować się między 61. a 65. kilometrem trasy kolejowej Wrocław - Wałbrzych. Badacze potwierdzają, że prowadzić nią miał tunel kolejowy, którego wlot Niemcy wysadzili i w ten sposób na lata zamaskowali – czytamy na portalu prw.pl.Na mapie niżej zobaczyć można dawny Wałbrzych (niem. Waldenburg), w otoczeniu którego może znajdować się znalezisko.

To w okolicach obecnego Lubiechowa, niepodal Wałbrzycha, ma być ukryty pociąg

i

Autor: http://www.posselt-landkarten.de To w okolicach obecnego Lubiechowa, niepodal Wałbrzycha, ma być ukryty pociąg

Dostaną znaleźne?

Sprawa była tym głośniejsza, że znalazcy od początku domagają się od Skarbu Państwa przysługującego im ich zdaniem znaleźnego. Jak tłumaczy konserwator, opcje tutaj są dwie. Jeśli doniesienia potwierdzą się, a na pokładzie pociągu znajdować się będą zabytki, to wówczas mogą liczyć na nagrodę ministra kultury i dziedzictwa narodowego, która wynosi minimum 10 procent wartości znaleźnego.

Jeżeli natomiast w pociągu znajdą się przedmioty, których właścicieli uda się wskazać, to wtedy oni – już po przejęciu zawartości pociągu – będą wypłacać 10 procent znalazcom.

Gdzie jest złoty pociąg? Zobacz film: