Według wstępnych ustaleń Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej, nad ranem, gdy lokatorzy spali, zapalił się fotel. Zaczadziło się dwóch mężczyzn i kobieta. Zgłoszenie o wybuchu ognia służby otrzymały ok. 4.30. Walka z pożarem trwała 1,5 godziny.
To kolejne ofiary
Na początku stycznia czadem śmiertelnie zatruła się trzyosobowa rodzina w Łagiewnikach. Trzy dni później do szpitala trafiło 5 osób. W mieszkaniu przy Kleczkowskiej we Wrocławiu prawdopodobnie rozszczelniły się kominy.
Również w styczniu, z objawami zatrucia, do szpitala trafił mieszkaniec domu wielorodzinnego w Jeleniej Górze. Doszło tam do awarii instalacji gazowej. Trzeba było ewakuować 14 osób.
Najgorzej jest w starych kamienicach
Najczęściej do zatruć tlenkiem węgla dochodzi w mieszkaniach komunalnych. - W starych budynkach trudno jest znaleźć szczelny przewód kominowy - mówią wrocławscy kominiarze. Przestrzegają także przed starymi junkersami czy próbowaniem dogrzewania mieszkania na własną rękę. Bo nawet kilka minut w zaczadzonym mieszkaniu może spowodować śmierć.
Zadbajmy o swoje bezpieczeństwo
Przewody kominowe i urządzenia grzewcze muszą być regularnie sprawdzane tak, aby były sprawne i drożne. Powinniśmy zadbać, także o to, aby pomieszczenia, w których znajdują się te urządzenia były odpowiednio napowietrzane. - Zalecamy kupno czujników tlenku węgla. Nie są to drogie urządzenia. Kosztują ok. 80 zł, a zagwarantują nam bezpieczeństwo - radzi Remigiusz Adamańczyk z wrocławskiej straży pożarnej. Raz zakupiony czujnik posłuży nam nawet 8 lat.
W razie wątpliwości, do naszego mieszkania możemy wezwać służby, które za darmo zmierzą nam stężenie tlenku węgla.