Mundurowi z drogówki zostali poproszeni o skontrolowanie autokaru, którym dzieci jednej z szkół we Wrocławiu miały wybrać się na wycieczkę w góry. Funkcjonariusze sprawdzając stan techniczny autobusu oraz jego obowiązkowe wyposażenie poprosili również kierowcę o komplet dokumentów wymaganych podczas tego typu przejazdów.
- Sam autokar nie wzbudził u mundurowych żadnych wątpliwości. Wzbudził je za to stan kierowcy, od którego w momencie odbierania dokumentów wyczuli charakterystyczną, silną woń alkoholu. Badanie stanu trzeźwości wykazało 0,8 promila alkoholu w jego organizmie - mówi mł. asp. Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Gdyby nie kontrola, 30-letni mężczyzna wsiadłby za kierownicę potężnego pojazdu z dziećmi na pokładzie. - Każdy nietrzeźwy za kierownicą to potencjalny zabójca. Manewrowanie tego typu pojazdem nawet przy małych prędkościach, przy jego gabarytach oraz ograniczonym polu widzenia, w stanie w jakim znajdował się jego kierowca, mogło zakończyć się tragicznie – dodaje Rafał Jarząb.
Nietrzeźwy kierowca został zatrzymany przez funkcjonariuszy. Teraz o jego losie zadecyduje sąd.
Na miejsce przybył inny kierowca, co najważniejsze trzeźwy, i dzieci mogły udać się na długo wyczekiwaną wycieczkę.