Ruszył proces

Najpierw chciały otruć, potem zastrzeliły. „Basiu, Basiu, co się dzieje?!”. Wstrząsające okoliczności zbrodni w Kudowie-Zdroju

2023-06-14 12:36

Rozpoczął się proces Juliany S., Karoliny Z. i Dariusza Z., którzy są oskarżeni w sprawie bestialskiego mordu rodziców Julianny – Barbary i Mieczysława. Do wstrząsającej zbrodni doszło w styczniu 2022 roku w Kudowie-Zdroju. Okoliczności tragedii są porażające.

Kudowa-Zdrój. Brutalne morderstwo małżeństwa

Prokuratura oskarża Juliannę S. i Karolinę Z. o zamordowanie rodziców tej pierwszej – starszego małżeństwa, które mieszkało w Kudowie-Zdroju na Dolnym Śląsku. Motyw? Chęć przejęcia majątku. Rodzicom Julianny żyło się nieźle. Wcześniej przez lata mieszkali za granicą, w tym w Republice Południowej Afryki oraz Anglii. Dostawali nawet brytyjskie emerytury, a do tego wciąż prowadzili niewielki biznes – zajmowali się sprzedażą odzieży.

Czy Julianna S. chciała żyć na wysokim poziomie kosztem swoich rodziców? Możliwe. Pojawiły się bowiem zarzuty, że wcześniej mogła ich oszukiwać na spore kwoty.

Zanim w jej głowie zrodził się plan zabójstwa własnych rodziców, poznała Karolinę Z. To obecnie 21-letnia dziewczyna, która kilka miesięcy przed tragedią zamieszkała z Julianną w jej domu w Konradowie. Uciekła do niej, bowiem skarżyła się, że jest molestowana przez ojca. Kobiety poznały się, bo miały wspólną pasję – jazdę konną.

Ich relacja była – jak same zeznawały – burzliwa. Kłóciły się i godziły na przemian. W końcu jednak zaplanowały zbrodnię.

Śledczy ustalili, że pierwsza próba zabójstwa rodziców, miała miejsce 24 grudnia 2021. Kobiety odwiedziły starsze małżeństwo i poczęstowały je ciastem – zatrutym środkami nasennymi dla zwierząt. Plan był taki, że rodzice Julianny usną, a następnie zostaną uduszeni. Karolina Z. zeznawała, że po tym, jak umrą, Julianna miała ich ciała pociąć piłą. Ale nic z tego nie wyszło – bo dawka leku była za mała.

Przyszły uzbrojone w skorpiona 

Niestety, kobiety były bardzo zdeterminowane. Raptem trzy tygodnie później wróciły do rodziców. Tym razem uzbrojone w pistolet automatyczny skorpion. Broń dostały od Dariusza Z. - znajomego Julianny i kochanka Karoliny. Mężczyzna pokazał im, jak strzelać ze broni. Zdaniem śledczych wiedział, co kobiety chciały zrobić.

Przed zbrodnią Julianna i Karolina przez chwilę rozmawiali z rodzicami. Tematem konwersacji były m.in. fałszywe oskarżenia pod adresem ojca Karoliny. Julianna złożyła na niego zawiadomienie do prokuratury, że rzekomo molestował Karolinę. Ta sprawa to osobny, tragiczny, rozdział. Tomasz Z. zginął w pożarze w marcu 2022 roku. Mężczyzna zostawił list, w którym opisał, że nie może żyć przez fałszywe oskarżenia, a winna wszystkiego jest Julianna.

Gdy Karolina z Julianną i jej rodzicami skończyli rozmawiać, było już późno. Ustalono, że kobiety zostaną na noc. Później doszło do tragedii. Zdaniem śledczych najpierw Julianna zastrzeliła swoją matkę. Oddała dwa strzały. Wtedy z łazienki do pokoju wbiegł ojciec. Krzyczał: „Basiu, Basiu, co się dzieje?!”. Próbował przedostać się do umierającej małżonki. Blokowała go Julianna, która przekazała też skorpiona Karolinie. Młoda dziewczyna też pociągnęła za spust… Oddała dwa strzały. Mężczyzna zginął na miejscu.

Julianna dostała rykoszetem w szczękę 

Co było dalej? Kobiety pojechały do Dariusza Z. Julianna była ranna – dostała rykoszetem w szczękę. Mężczyzna pomógł jej, a następnie schował broń.

Morderczynie stwierdziły, że trzeba coś zrobić ze zwłokami zamordowanych. Wymyślono, że zostaną obłożone larwami białych robaków. Tak – zdaniem śledczych - doradził Dariusz, który mówił, że robaki zjedzą ciała… Był styczeń 2022.

W marcu wybuchł pożar w Lądku-Zdrój, w którym zginął Tomasz – ojciec Karoliny. Śledczy nie łączą jednak tych dwóch spraw ze sobą.

W kwietniu policja odkryła ciała. Smród na klatce schodowej był nie do zniesienia i zaniepokoił sąsiadów. Funkcjonariusze szybko zorientowali się, kto stał za mordem.

Wiele wskazuje na to, że Karolina była pod sporym wpływem Julianny i wykonywała jej polecenia. Dziewczyna w zeznaniach przyznawała, że słuchała się starszej przyjaciółki i robiła to, co kazała. Interesujące, że część znajomych kobiet sugerowało w rozmowie z nami, że Julianna stosowała metody, jakby była z sekty…

Teraz przed Sądem Okręgowym w Świdnicy rozpoczął się proces całej trójki. Grozi im dożywocie.

Początek procesu zabójców z Kudowy Zdrój