Kudowa-Zdrój. Makabryczne zabójstwo małżeństwa
Był kwiecień 2022 roku, gdy policja odkryła zwłoki Barbary i Mieczysława S. - starszego małżeństwa, które mieszkało w bloku w Kudowie-Zdroju. Służby zostały poinformowane przez sąsiadów, bo w budynku bardzo śmierdziało. Po wejściu do mieszkania, funkcjonariuszom ukazał się makabryczny widok. Ciała były w stanie znacznego rozkładu, owinięte w worki foliowe. Już po wstępnych oględzinach wiadomo było, że małżeństwo zostało zastrzelone.
Śledczy szybko zorientowali się, że w zabójstwo może być zamieszana córka ofiar Julianna. To kobieta, która mieszkała w pobliskim Konradowie. Przez znajomych i sąsiadów jest uznawana za osobę dziwną. Gdy o niej rozmawialiśmy, pojawiały się nawet sugestie, że zachowuje się, jakby była z sekty. Do tego wątku jeszcze wrócimy.
Julianna została zatrzymana, a wraz z nią jej przyjaciółka - Karolina Z. Śledczy szybko ustalili, że to te kobiety zastrzeliły staruszków. Dlaczego? Tego na razie nie wiadomo. Znane są za to szczegóły zbrodni. A od nich jeżą się włosy na głowie.
Najpierw chcieli otruć staruszków
Okazuje się bowiem, że morderczynie od dłuższego czasu dybały na życie staruszków. Jak ustaliliśmy, w Wigilię 2021 roku Julianna i Karolina chciały otruć małżeństwo - dosypały do świątecznego ciasta lek weterynaryjny. Staruszkowie mieli usnąć, a kobiety następnie planowały ich udusić. Ale nie udało się - bo substancji było za mało.
Niestety, okazało się, że wyrok został tylko odroczony. Jakiś czas później wyrodna córka ze swoją przyjaciółką przyszła do rodziców w odwiedziny. Nie spodziewające się niczego złego małżeństwo wpuściło je do środka. Wtedy okazało się, że kobiety są uzbrojone w półautomatyczny pistolet Skorpion. To broń czeskiej produkcji, którą bardzo cenią różniej maści terroryści.
Jak ustaliła prokuratura, 13 stycznia 2022 r. Julianna S. przebywając wraz z Karoliną Z. w mieszkaniu swoich rodziców poprzez oddanie dwóch strzałów z broni palnej Skorpion kal. 7,65 mm (wyposażonej w tłumik) dokonała zabójstwa swojej matki Barbary. Następnie Karolina Z. - również dwoma strzałami - zabiła Mieczysława S. To była egzekucja...
Kobiety miały zresztą szczegółowo opracowany plan działania. Po zabójstwie, obłożyły ciała... larwami much! Prokuratura uważa, że Julianna S. oraz Karolina Z. kupiły żywe larwy much owadów nekrofagicznych, które umieściły na zwłokach Barbary S. oraz Mieczysława S. Owady miały zjeść tkanki miękkie zwłok.
Skąd kobiety miały skorpiona? Broń dostarczył im Dariusz Z, mieszkaniec Kudowy. Nauczył też obsługi pistoletu. Mężczyzna został również aresztowany. Część mieszkańców wiąże tego człowieka z niewyjaśnioną śmiercią studentów w górach Stołowych. Prokuratura nie informuje o tym wątku, ale odnotujmy, że śledztwo prowadził tzw. wydział Archiwum X, który zajmuje się zbrodniami sprzed lat...
Również kobiety za kratami poczekają na rozpoczęcie procesu. Prokuratura Krajowa właśnie skierowała do Sądu Okręgowego w Świdnicy akt oskarżenia w ich sprawie.
Tajemniczy pożar domu ojca Karoliny Z.
Przypomnijmy też o innej tragedii, bezpośrednio związanej z Julianną i Karoliną. Rok temu (a więc kilka miesięcy po zabójstwie staruszków) w Lądku Zdroju wybuchł pożar. W płomieniach zginął Tomasz Z. - ojciec Karoliny. Córka uciekła od niego do Julianny i zamieszkała kobietą - miały wspólną pasję, którą była jazda konna. Karolina zawiadomiła też prokuraturę, że ojciec ją krzywdził, również seksualnie. Mężczyzna wszystkiemu zaprzeczał. Napisał też wstrząsający pożegnalny list, w którym oskarżył Juliannę o stosowanie technik manipulacyjnych "jak z sekty". Twierdził, że namieszała jego córce w głowie. Mężczyzna prawdopodobnie sam podpalił swój dom i zginął w płomieniach... Choć nie brakuje opinii, że samobójstwo zostało tylko upozorowane, a za jego śmiercią też stała Julianna i Karolina. Prokuratura nie potwierdza jednak tych informacji.
Kobietom grozi dożywotnie więzienie. Ich proces wkrótce się rozpocznie.
Polecany artykuł: