- Zadzwoniłam do brata. Powiedziała, że dzieci powiedziały mi, co on robił z nimi w nocy. Nawet się nie wypierał – powiedziała w programie jedna z matek skrzywdzonych dziewczynek.
Z „Uwagi” dowiadujemy się, że dramat dzieci mógł trwać nawet kilka lat. Do molestowania miało dochodzić nie tylko w domu mężczyzny, ale nawet podczas wspólnych wyjazdów na wakacje. Jedna z matek skrzywdzonych dziewczynek twierdzi, że wykorzystywanie seksualne potwierdziły badania ginekologiczne.
Reporter "Uwagi" rozmawiał z oskarżanym mężczyzną. 38-latek odpowiadał zdawkowo. Na pytanie reportera, czy ma do siebie żal po tym, co zrobił, wujek dziewczynek odparł: Oczywiście.
Kobiety 26 sierpnia zgłosiły sprawę na policję. Mężczyzna nadal przebywa na wolności. Reporter "Uwagi" próbował ustalić, dlaczego prokuratura nadal go nie zatrzymała
- Z uwagi na dobro postępowania, na chwilę obecną nie mogę powiedzieć nic więcej na temat szczegółów co do taktyki śledczej i planowanych do wykonania czynności procesowych - powiedziała Justyna Pilarczyk z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.