nela staśkiewicz

i

Autor: Śladem Zaginionych/Facebook Nela Staśkiewicz nie przyszła do pracy. Siostra: "Została uprowadzona"

Wałbrzych: Horror 28-letniej Neli! Została uprowadzona? Detektyw zdradza szczegóły [TYLKO U NAS]

2021-11-07 17:10

W Wałbrzychu trwa zintensyfikowana akcja policji i prywatnych detektywów. W piątek w dolnośląskim mieście rozegrał się prawdziwy horror. Nela (28 l.) zniknęła sprzed własnego domu, odnajdując się wieczorem tego samego dnia kilkanaście kilometrów dalej. Według samej kobiety i prowadzących sprawę detektywów, została uprowadzona przez byłego partnera. Poznaj szczegóły niesamowitej historii tylko na se.pl.

Uprowadzenie w Wałbrzychu? Horror 28-letniej Neli

O historii jako pierwsi zaalarmowali wolontariusze z organizacji "Śladem Zaginionych". W piątkowy poranek (5 listopada) Nela (28 l.) miała, jak co dzień, stawić się u swojej siostry i razem z nią dotrzeć do pracy. 20 minut przed 6.00 odebrała telefon: "Już idę". Na miejsce nie trafiła, bo chwilę później zniknęła. Zaniepokojona siostra zaalarmowała wałbrzyską policję, co potwierdziliśmy w rozmowie z oficerem dyżurnym jeszcze w piątek wieczór. Jak się okazało, siostra miała powody do obaw...

Odnaleziona po kilkunastu godzinach. Uwolniła się, szła przez las w stronę miasta

Zajmująca się sprawą detektyw Joanna Markowska zdradziła nam - ustalone dotąd - szczegóły zaginięcia i odnalezienia Pani Neli. Jeszcze w piątkowy wieczór detektywi zaangażowali się w pomoc rodzinie. Przed 20.00 byli już w domu siostry 28-latki i wtedy zadzwonił telefon. To zaginiona Nela. Jak wynika z relacji detektywów, Pani Nela została uprowadzona, po czym uwolniona przez osobę trzecią

- Została wypuszczona z tego miejsca, w którym była przetrzymywana. Szła polami, lasami, aż w końcu dotarła do drogi asfaltowej, chcąc dotrzeć do Wałbrzycha. Doszła do jakiegoś domu w Chwaliszowie, zapytała mieszkańców czy może zadzwonić. My przyjechaliśmy na miejsce, Pani Nela trafiła do szpitala - komentuje dla SE.pl detektyw Markowska.

Wielki marsz dla Izy przeszedł ulicami Warszawy

Potrzebni świadkowie. "Pobity" winny sam zgłosił się na policję? Kto kogo porwał?

Nela zniknęła spod własnego domu - przy ulicy 11 listopada w Wałbrzychu między 5:30, a 6:00. Nieoficjalnie wiemy, że wałbrzyska policja przesłuchała już dwóch niezależnych świadków, którzy słyszeli krzyk porywanej Neli i mężczyznę, który miał zaciągnąć ją do samochodu i uprowadzić. Sprawa się komplikuje.

Zarówno detektywi, jak Pani Nela, twierdzą że winny jest mąż 28-latki - z którym jest w trakcie rozwodu. W piątek do mężczyzny miało dotrzeć pismo z prokuratury, wszczynające śledztwo ws. znęcania się nad rodziną. Taką wersję wydarzeń potwierdza m.in. siostra "uprowadzonej". - Odgrażał się, że wywiezie ją do lasu - słyszymy. Ale mężczyzna sam zgłosił się na policję. Z relacji detektywów wynika, że... twierdzi, że to onzostał porwany!

Według jego relacji, to on został porwany. Policja ustala teraz, kto kogo porwał. Oboje - Pani Nela i jej partner - złożyli wyjaśnienia w tej sprawie. Pani Nela wyszła już z komisariatu

Zajmujący się sprawą detektywi proszą o kontakt wszystkich, którzy mogli widzieć niepokojące sceny z piątkowego wieczoru. - Wraz z Combat Crime Grupa poszukiwawcza pomagamy rodzinie dowiedzieć się, co się dokładnie wydarzyło pod kamienicą przy ulicy 11 listopada w Wałbrzychu między 5:30, a 6:00. błagamy osoby, które posiadają monitoring lub kamerę w aucie i poruszały ulicą 11 listopada około 5:30 lub później o przejrzenie zapisu z kamer. Dodatkowo prosimy, jeśli ktoś poruszał się w dniu wczorajszym (piątek, 5 listopada - red.) w ww. godzinach porannych ulicą w kierunku Chwaliszowa lub Cieszowa, również o przejrzenie kamer - czytamy apel organizacji.

Wałbrzych: Kierunek ucieczki domniemanego porywacza Neli [ZDJĘCIE]

i

Autor: Śladem Zaginionych/Facebook Wałbrzych: Kierunek ucieczki domniemanego porywacza Neli [ZDJĘCIE]